Często młodym ludziom wydaje się, że posiedli pełnię wiedzy, patrzą na świat przez pryzmat nowoczesności, zapominając o wartości przeszłości.
Nierzadko nie doceniają tradycji, mądrości starszych pokoleń ani ich bogatego doświadczenia życiowego. Stawiają na młodość, ślepo podążają za nowymi trendami, wartościami i modami, nie zawsze jednak rozumiejąc ich rzeczywiste źródło oraz kontekst.
Często patrzą wyłącznie w przyszłość, nie zastanawiając się nad tym, jak wiele cennych nauk można wynieść z przeszłości.
Pewnego dnia, w jednym ze sklepów, doszło do wymownej sytuacji. Starsza kobieta, stojąc przy kasie, poprosiła o foliową torbę na swoje zakupy.
Młoda kasjerka, wyraźnie poruszona, nie mogła się powstrzymać od skomentowania jej prośby:
„Powinna Pani przynosić własną torbę albo kupić ekologiczną. Czas najwyższy nauczyć się dbać o środowisko” – zauważyła z przekąsem.
Na te słowa starsza pani odpowiedziała spokojnie, że w jej czasach nie istniała moda na ekologię. Kasjerka jednak szybko dodała:
„No właśnie dlatego dzisiaj musimy za to płacić. Pani pokolenie nie przejmowało się środowiskiem, a my teraz musimy naprawiać te błędy, żeby chronić planetę dla przyszłych pokoleń.”
Słowa te na chwilę zbiły starszą kobietę z tropu, ale po chwili postanowiła spokojnie odpowiedzieć, chcąc uświadomić młodą kasjerkę, jak wyglądały czasy jej młodości.
„W moich czasach, butelki po mleku i napojach oddawaliśmy do sklepu. Sklepy wysyłały je z powrotem do fabryk, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wielokrotnie. Tak więc, nie, nie myśleliśmy o recyklingu w dzisiejszym znaczeniu, ale już wtedy działaliśmy bardziej ekologicznie, niż się to Pani wydaje.”
Starsza kobieta kontynuowała, wyjaśniając, że w jej czasach ludzie chodzili na zakupy z własnymi torbami, wiklinowymi koszykami, które służyły im przez wiele lat. Książki szkolne przechodziły z pokolenia na pokolenie, obłożone szarym papierem, aby mogły służyć kolejnym rocznikom uczniów. „Ale rzeczywiście, nikt nie nazywał tego wtedy ekologią” – dodała z lekkim uśmiechem.
Kasjerka, wyraźnie zmieszana, zaczęła się rumienić, ale starsza pani kontynuowała swój wywód.
„Telewizor mieliśmy jeden na cały dom, a nie na każde pomieszczenie, a ekran tego telewizora był wielkości chusteczki, nie jak dzisiejsze, które zajmują połowę ściany. Jedzenie mieliśmy przygotowywane ręcznie, bez mikserów i blenderów, a delikatne rzeczy pakowaliśmy w stare gazety, zamiast używać folii czy styropianu. Nie siedzieliśmy przed ekranem całymi dniami, a potem nie biegaliśmy na siłownię na elektrycznej bieżni, żeby spalić kalorie. Pracowaliśmy fizycznie i byliśmy zdrowi. Ale ma Pani rację, nikt wtedy nie myślał o ekologii” – powiedziała z przekąsem.
Starsza kobieta dodała również, że jej pokolenie prało pieluchy wielokrotnego użytku, ponieważ jednorazowe po prostu nie istniały. Ubrania suszyło się na sznurku na świeżym powietrzu, a nie w prądożernych suszarkach. Nosili ubrania przez wiele lat, aż stały się zbyt zniszczone, by je dalej naprawiać. Nie kupowało się nowych ciuchów co sezon, bo „niemodne”.
„W tamtych czasach większość ludzi poruszała się autobusami, pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub na rowerze. Nie mieliśmy po dwa samochody na rodzinę, a matki nie pełniły roli taksówkarzy, wożąc dzieci na każde zajęcia dodatkowe” – mówiła starsza pani, zyskując aprobatę ludzi w kolejce, którzy kiwali głowami, słuchając jej wywodu. „Ale tak, ma Pani rację, ekologia nie była wtedy dla nas priorytetem” – dodała z ironią.
Starsza pani zakończyła swój monolog, choć mogła bez trudu kontynuować i podawać kolejne przykłady. Wokół słychać było ciche pomruki aprobaty, a niektórzy klienci zaczęli dorzucać własne przemyślenia. Kasjerka, mocno zawstydzona, zrozumiała, że wiele z modnych dziś poglądów nie jest tak jednoznacznych, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
Ta sytuacja z pewnością nauczy młodą kasjerkę, by patrzeć szerzej na różne trendy i opinie, dostrzegając ich głębszy sens oraz kontekst.
Udostępnij tę historię, jeśli zgadzasz się z mądrością starszej pani!