Internetowy hejter posługujący się pseudonimem Pablo Morales otrzymał 300 tysięcy zł od Platformy Obywatelskiej. Głos zabrał Szymon Hołownia.
O sprawie Pablo Moralesa już kilka miesięcy temu pisał portal TVP Info (artykuł został skasowany przez nowe kierownictwo mediów publicznych).
Marszałek Sejmu został zapytany przez posła Suwerennej Polski o pojawiające się w mediach ustalenia dotyczące opłacanego przez PO przedsiębiorcy, który na jednym ze swoich kont w mediach społecznościowych otwarcie obrażał Szymona Hołownię. — Panie marszałku, czy czuje się pan kretynem, debilem, idiotą jak pisał Pablo Morales? — pytał Jacek Ozdoba z mównicy sejmowej.
– Szanowny panie marszałku, czy czuje się pan kretynem, idiotą, debilem, jak pisał Pablo Morales, który miał być opłacany przez Donalda Tuska w ramach faktur. To pana kolega z koalicji opłacał człowieka, który hejtował. Miał być pan płaczkiem, pajacem, różne inne epitety wobec pana padały – mówił poseł klubu PiS.
„Pożyteczny idiota, narcyz, kłamca, manipulator, tchórz” czy „Hołownia od 2019 nie robi niczego innego, tylko roz****a opozycję” — takie wpisy o działalności lidera Polski 2050 możemy znaleźć wśród publikowanych postów. Konto ma ponad 100 tys. obserwujących — wśród nich czołowi politycy, w tym premier Donald Tusk.
– Jestem oburzony, że oblicze tak ważnej izby było obrażane przez koalicjanta, który chyba jeszcze jest na nartach – stwierdził ironicznie Ozdoba.
— Panie pośle, uważam, że wydawanie 300 tys. zł za coś, co państwo robią za darmo, to jest duża niegospodarność. Natomiast ja mam dystans do siebie i całej przemocy, która wylewa się w internecie i nie powinna wylewać się na tej izbie — odpowiedział marszałek Hołownia.
Na konferencji prasowej o komentarz do sprawy został poproszony Szymon Hołownia, którego w przeszłości Pablo Morales wielokrotnie atakował.
– Z tego się śmieję, bo jeżeli ktoś musi uciekać się do takich form walki politycznej, no to źle o nim świadczy. Naprawdę nie wiem, czy to było tak, że PO płaciła za to, żeby ktoś hejtował Hołownię, natomiast rozumiem, że mówimy o tym człowieku i o tym, co wypisywał – stwierdził Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
– Zawsze jak słyszę czy czytam takie rzeczy, to po prostu myślę sobie, że to jakaś straszna bieda, jeżeli nie jesteś w stanie dyskutować publicznie inaczej niż tylko w taki sposób. To świadczy tylko o tym, kto obraża, nie o tym, kto jest obrażany – dodał marszałek Sejmu.
Wkrótce więcej informacji.