Był przy eksplozji w Przewodowie
Rozmówca Onetu to młody mężczyzna, który pracował w suszarni zbóż w Przewodowie razem z panem Bogdanem – jedną z ofiar wczorajszej eksplozji.
— Ja byłem jakieś 100, 150 m od miejsca wybuchu. Wszystko się zatrzęsło, nie wiedziałem za bardzo, co się dzieje. Byłem w szoku, nie wiedziałem, co mam robić. Jedną z tych ofiar znałem bardzo dobrze, był moim kierownikiem. Widziałem rozwalony ciągnik i wielką dziurę, w której był ogień. No i w środku było ciało. Kolejne ciało leżało 10, 15 m dalej — mówi w rozmowie z Onetem świadek wtorkowego wybuchu w Przewodowie, który na szczęście zdążył odjechać z miejsca tragedii przed eksplozją.
— Nie było szans na ich ratunek, bo te ciała tak były zmasakrowane. Cały czas to wszystko mam w głowie. Czuję strach — dodaje mężczyzna i przyznaje, że została mu udzielona pomoc psychologiczna.