Grupowe redukcje zatrudnienia, często określane jako masowe zwolnienia, mogą być wynikiem różnych czynników, takich jak restrukturyzacja, problemy finansowe, zmiana strategii biznesowej, automatyzacja procesów czy zmiany rynkowe.
Takie decyzje mają istotny wpływ zarówno na zwalnianych pracowników, jak i na tych, którzy pozostają w firmie, oraz na ogólną sytuację na rynku pracy.
W środę zarząd PKP Cargo podjął uchwałę przewidującą zwolnienia obejmujące do 30 proc. zatrudnionych – podała spółka w komunikacie giełdowym.
Zwolnienia te miałyby nastąpić do 30 września 2024 roku.
Zgodnie z uchwałą, rozpoczęto konsultacje zamiaru przeprowadzenia zwolnień grupowych z zakładowymi organizacjami związkowymi działającymi w poszczególnych zakładach i centrali spółki.
Zwolnienia grupowe mogłyby objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników różnych grup zawodowych, i miałyby miejsce nie wcześniej niż po dniu zawiadomienia powiatowych urzędów pracy, a najpóźniej do 30 września 2024 roku – sprecyzował przewoźnik kolejowy.
PKP Cargo poinformowało również, że pracownikom objętym zwolnieniami grupowymi przysługuje odprawa pieniężna, której wysokość zależy od okresu zatrudnienia.
Szacunkowa wysokość rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia oraz wpływ restrukturyzacji na wyniki finansowe zostaną ustalone po zakończeniu konsultacji – zaznaczyła spółka.
Prezes PKP Cargo, Wojewódka, zapowiedział, że spółka nie planuje bankructwa. – Robimy wszystko, żeby wypłacić pensje. Z miesiąca na miesiąc zbieramy środki – dodał.
Warto przypomnieć, że pod koniec czerwca PKP Cargo, jeden z największych przewoźników kolejowych w Polsce, złożyło wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Jak informowaliśmy na money.pl, oznacza to, że firma chce dogadać się z wierzycielami, aby zapewnić sobie dalsze funkcjonowanie.
PKP Cargo odnotowało stratę za pierwszy kwartał 2024 roku w wysokości 118 mln zł.
GBiorąc pod uwagę wyniki z zeszłego roku, pierwsze trzy miesiące były najlepsze pod względem zysków. Kolejne kwartały mogą przynieść jeszcze większe straty, co może zadecydować o przyszłości spółki – wynika z informacji money.pl.
TVP w żałobie, właśnie to ogłosili
Wojciech Ehrlichmann, wieloletni pracownik Telewizji Polskiej, nie żyje.
Wiadomość o jego śmierci przekazała Monika Sawka podczas wtorkowego wydania “19:30!”.
Smutna informacja w TVP
Dla wielu osób wiadomość o śmierci Wojciecha Ehrlichmanna była ogromnym szokiem.
W trakcie wtorkowego wydania programu „19:30!”, Monika Sawka poinformowała widzów o odejściu swojego kolegi z pracy.
Na zakończenie programu stacja poświęciła kilka minut na uczczenie jego pamięci, oddając mu hołd i wyrażając współczucie rodzinie oraz bliskim.
Monika Sawka w poruszających słowach wspominała Wojciecha, podkreślając jego pasje i oddanie pracy.
A na koniec smutna wiadomość.
Dziś pożegnaliśmy naszego kolegę z pracy, montażystę Wojciecha Ehrlichmanna.
Wojtek był wielkim fanem muzyki heavy metalowej, jego pasją była jazda na rowerze i kino. powiedziała Sawka.
Następnie z żalem dodała, że 3 lipca Wojciech obchodziłby swoje 51. urodziny.
Pamięć i współczucie
Śmierć Wojciecha Ehrlichmanna to ogromna strata dla Telewizji Polskiej oraz całej społeczności medialnej.
Jego profesjonalizm, pasje i zaangażowanie pozostaną w pamięci tych, którzy mieli okazję z nim pracować.
Rodzina, przyjaciele oraz współpracownicy wspominają go jako osobę ciepłą, pełną energii i zawsze gotową do pomocy.
Na zakończenie programu „19:30!”, Monika Sawka złożyła najszczersze wyrazy współczucia rodzinie i bliskim Wojciecha Ehrlichmanna.
Jego odejście pozostawia wielką pustkę, ale również mnóstwo pięknych wspomnień, które będą towarzyszyć wszystkim, którzy mieli zaszczyt go znać.
Wojciech Ehrlichmann na zawsze pozostanie w sercach tych, którzy go znali i cenili.
Jego pasje i oddanie pracy będą inspirować kolejne pokolenia montażystów i pracowników mediów.