Przed dokonaniem zabójstwa swojego dziecka Grzegorz Borys miał pisać wiadomości do swojej matki, których treść wskazuje, że przygotowywał się do zbrodni — podaje we wtorek „Gazeta Wyborcza”.
Kobieta przebywa w domu opieki, który w czasie obławy na 44-latka miał być pilnie chroniony w obawie o jej bezpieczeństwo.
Co było w wiadomościach Borysa do matki? „Ich treść świadczy o tym, że już wtedy wiedział, że zabije, choć niejasno zapowiadał, że nie chce zrobić tego, co się wydarzy. Przepraszał i tłumaczył, że >>być może się jeszcze zobaczymy<<„ – donosi „Wyborcza”.
Przepraszał matkę i pisał jej, że „być może” się jeszcze zobaczą.
Z informacji „GW’ wynika, że we wtorek Grzegorz Borys – chcąc się wymknąć z obławy – biegł na mokradła, aby zgubić za sobą trop. Wszedł do wody i najprawdopodobniej próbował przepłynąć staw.
– Podczas sekcji ujawniono płytkie, powierzchowne rany cięte na udach, przedramionach i szyi, charakterystyczne dla osób podejmujących próbę samobójczą. Na skroniach ujawniono dwie rany postrzałowe oddane najprawdopodobniej z broni pneumatycznej na sprężony gaz. Rany nie mają związku ze śmiercią. Sekcja wykazała, że do zgonu mogło dojść ok. dwóch tygodni przed ujawnieniem zwłok – przekazała PAP Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.