Dwa małe samoloty zderzyły się w powietrzu na południowy zachód od Sydney w Australii, spadając na zalesiony teren.
W wyniku katastrofy trzy osoby poniosły śmierć na miejscu.
Na miejsce zdarzenia natychmiast udały się służby ratunkowe, jednak sytuacja była na tyle tragiczna, że – jak podkreślił policjant Timothy Calman – „prawdopodobnie niewiele można było zrobić, aby uratować ludzi na pokładzie”.
Śmierć poniosło dwóch pasażerów Cessny 182 oraz pilot innego, lekkiego samolotu. Jak poinformował pełniący obowiązki komendanta policji w Nowej Południowej Walii, Timothy Calman, jedna z maszyn stanęła w płomieniach po uderzeniu w ziemię. Katastrofa miała miejsce około godziny 11:50 czasu lokalnego, w pobliżu Belimbla Park, kiedy to dwa niewielkie samoloty – najprawdopodobniej prywatne – zderzyły się w powietrzu.
W wyniku zderzenia jeden z samolotów – z dwoma pasażerami na pokładzie – niemal natychmiast zapalił się po uderzeniu w ziemię.
Według inspektora Calmana zniszczenia na miejscu wskazują, że pierwszy samolot spadał pionowo w dół, co sugeruje nagłą i niekontrolowaną utratę kontroli.
Świadkowie obecni w okolicy, według relacji inspektora, widzieli, jak szczątki opadały na ziemię, co dodatkowo potwierdza dramatyczny przebieg wypadku.
Samolot ten, jak się przypuszcza, to Cessna 182, podróżująca z Cessnock do Woolongong.
Drugi samolot, którym leciał samotnie pilot, również rozbił się około kilometra od miejsca upadku Cessny.
Była to prawdopodobnie maszyna typu Jabiru Ultralight, startująca z lotniska Oaks.
W wyniku zderzenia również i ten pilot zginął na miejscu.
Naoczna świadkini wydarzenia, Kylie Sparkes, opowiedziała o dramatycznych chwilach, jakie rozegrały się tuż po katastrofie.
Wspomina, że najpierw słyszała odgłosy normalnie pracującego silnika, po czym nagle rozległ się „potężny huk”, który przypominał awarię silnika.
Sparkes, wspierana przez swojego ojca o wykształceniu mechanicznym, była przekonana, że dźwięk ten wskazywał na poważny problem techniczny.
Kiedy udała się na pastwisko w poszukiwaniu wraku, dotarły do niej również syreny służb ratunkowych, które wkrótce rozpoczęły akcję poszukiwawczo-ratunkową.
Na miejscu zdarzenia pojawiły się również zespoły Australijskiego Biura Bezpieczeństwa Transportu (ATSB), które natychmiast przystąpiły do analizy szczątków obu maszyn.
Specjaliści ATSB będą dokładnie badać przyczyny zderzenia, biorąc pod uwagę różne czynniki, takie jak warunki pogodowe, komunikacja między pilotami oraz stan techniczny samolotów.
Wstępne hipotezy obejmują możliwość awarii technicznej jednego z samolotów oraz ewentualne błędy w komunikacji czy procedurach podczas lotu.
Katastrofa wywołała głęboki smutek w społeczności Nowej Południowej Walii, szczególnie wśród mieszkańców Belimbla Park.
W miejscowej społeczności wyrażane są kondolencje i wsparcie dla rodzin zmarłych.
Lokalne służby ratunkowe apelują o ostrożność i przypominają o ważności przestrzegania standardów bezpieczeństwa w lotnictwie, nawet przy małych, prywatnych lotach rekreacyjnych.
Dochodzenie w sprawie katastrofy jest nadal w toku, a Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu przygotowuje szczegółowy raport, który ma pomóc w zrozumieniu przyczyn tragedii.
W międzyczasie społeczność lokalna, służby oraz władze Australii będą analizować, czy istnieje potrzeba wprowadzenia nowych przepisów lub rekomendacji dotyczących bezpieczeństwa lotów rekreacyjnych w gęsto zaludnionych rejonach.