Odejście Stanisława Soyki wstrząsnęło światem muzycznym i poruszyło serca tysięcy jego sympatyków.
Muzyk, który miał jeszcze wystąpić na sopockim festiwalu, zmarł nagle w wieku 66 lat.
Kayah ujawniła, jakie zdania padły w ich ostatniej rozmowie, zaledwie kilka godzin przed tragiczną wiadomością.
Choć od dłuższego czasu borykał się z problemami zdrowotnymi, aż do końca pozostał aktywny na scenie.
Zaledwie tydzień wcześniej, 13 sierpnia, dał koncert, po którym otrzymał od publiczności długie owacje na stojąco.
Nikt wtedy nie przypuszczał, że było to jego pożegnanie z fanami.
Planował jeszcze 21 sierpnia pojawić się w Operze Leśnej podczas „Orkiestry mistrzów” w ramach Top of the Top Sopot Festival.
Chociaż wziął udział w próbach, wieczorem nie dotarł już na scenę.
Tego dnia nadeszła wieść o jego nagłym odejściu w wieku 66 lat.
Kayah, która także występowała podczas sopockiego wydarzenia, podzieliła się w sieci wspomnieniem rozmowy, którą odbyła z nim kilka godzin przed tragedią.
Jak przyznała, zapytała go wtedy:
Staszku, co z tą tolerancją?
On odpowiedział krótko:
Kasia… nie ma.
Wokalistka wyznała, że nie spodziewała się, iż te słowa będą ich ostatnim dialogiem.
Gdybym tylko wiedziała, że to było pożegnanie.
Nie mam dziś nic mądrzejszego do napisania.
Do zobaczenia – dodała, żegnając przyjaciela i kolegę po fachu.
Jej wpis błyskawicznie stał się jednym z najczęściej przywoływanych wspomnień o Soyce.
Artysta pozostanie zapamiętany jako jeden z najwybitniejszych polskich muzyków, wyróżniający się niepowtarzalnym głosem, ogromną wrażliwością i talentem do komponowania utworów łączących jazz, pop i elementy muzyki klasycznej.
Piosenki takie jak „Tolerancja”, „Cud niepamięci” czy „Kiedy jesteś taka bliska” na stałe wpisały się do historii polskiej sceny muzycznej.
Dla jego odbiorców i przyjaciół ze świata sztuki Soyka był nie tylko wybitnym wokalistą, ale i człowiekiem, który potrafił w prostych słowach mówić o sprawach niezwykle ważnych i uniwersalnych.
Choć już nie usłyszymy jego głosu na żywo, to muzyka i teksty, które nam zostawił, nadal będą żyły – także te, które padły w jego ostatniej rozmowie.