Po dwuletniej przerwie kolędy w większości parafii odbywają się już w tradycyjny sposób, czyli w formie odwiedzin w domach. Księża z reguły podkreślają, że składana podczas wizyty ofiara powinna być dobrowolna. Inaczej jest jednak w jednej z parafii na Podlasiu. W Narwi ksiądz ustalił cennik – po 500 zł od rodziny i 250 zł od mieszkających samotnie.
„Składki kolędowe są dobrowolne: kto chce, ten wpłaca. Nie ma przymusu. Jak ktoś z parafian jest niezadowolony z ich wysokości, powinien najpierw zgłosić się do księdza proboszcza. Jak wcześniej takie składki były ogłaszane przez moich poprzedników, to jakoś nie było sprzeciwów. Jeśli dana rodzina nie możliwości wpłacić tyle, ile ustalono, to wpłaca tyle, ile ma. To pieniądze przeznaczone na cele remontowe, a że to kościół zabytkowy, to koszty takich remontów są bardzo wysokie, same projekty tych remontów są bardzo duże” — stwierdził proboszcz w rozmowie z bialystok.wyborcza.pl.
Ks. Krzysztof Dobrogowski – proboszcz parafii – napisał w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej narewskiego kościoła, że spotkanie z wiernymi daje kapłanowi okazję do bliższego poznania ich problemów.