Miedwiediew znów uderza w Polskę.
Dmitrij Miedwiediew nie daje za wygraną. Po raz kolejny opublikował w mediach społecznościowych groźby pod adresem Ukrainy, a także wspierających ją państw zachodnich. Zdaniem byłego prezydenta Rosji nie ma szans na porozumienie z Ukrainą. „Wojna do gorzkiego końca” – stwierdził.
Pomoc uchodźcom nazwał „niemądrym schronieniem”. „Chyba że szaleni polscy władcy są gotowi do targowania się w zamian za zachodnie regiony Ukrainy. Co więcej, szaleni Bałtowie mówią o przystąpieniu Ukrainy do UE, by zwiększyć własną wagę polityczną, osłabioną chroniczną rusofobiczną biegunką” – uważa Miedwiediew.
W swoim wpisie stwierdził, że włączenie Krymu z powrotem w skład Ukrainy to „zagrożenie dla integralności terytorialnej Rosji i pretekst do rozpoczęcia wojny na pełną skalę”.
W jego ocenie nie ma w Rosji polityków, którzy popierają taką opcję, bo byłaby ona „zdradą stanu”. Zachodnich przywódców odwiedzających w ostatnich tygodniach Kijów nazwał „podatnymi na demencję dziadkami i babciami” i groził, że wkrótce takie wizyty będą odbywać się na granicy polsko-ukraińskiej. „Wojna do gorzkiego końca. Za późno” – dodał.
Nie żyje Bob Neuwrith.
Bob Neuwrith, współpracownik Boba Dylana, Johna Cale’a i Janis Joplin, zmarł w wieku 82 lat. Przyczyną śmierci była niewydolność serca.
Muzyk był wokalistą, autorem piosenek i producentem muzycznym. Pełnił jedną z głównych ról na scenie folkowej Cambridge wczesnych lat 60. Przyjaźnił się z Bobem Dylanem, z którym zagrał w filmie dokumentalnym „Don’t Look Back”, był również tour managerem artysty.
„Serce Boba przestało bić. Był artystą każdą komórką swojego ciała i uwielbiał zachęcać innych do tworzenia. Był malarzem, autorem tekstów, producentem i artystą studyjnym, którego dorobek jest do dziś szanowany. Przez ponad 60 lat był w epicentrum wydarzeń kulturalnych od Woodstock po Paryż” – czytamy w oświadczeniu rodziny.
Spoczywaj w pokoju [*]
Intensywne burze z gradem.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami. Gwałtowne zjawiska atmosferyczne mogą wystąpić na terenie pięciu województw. Uważać należy m.in. na opady gradu.
IMGW poinformowało, że alerty przed burzami obowiązują od godziny 13 we wtorek i potrwają do wieczora.
„Prognozowane są burze, którym miejscami będą towarzyszyć opady deszczu do 20 mm oraz porywy wiatru do 75 km/h” – przekazał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
„Dziś w zachodniej połowie Polski, w strefie oddziaływania zatoki niżu z układem frontów atmosferycznych, warunki biometeorologiczne będą niekorzystne. Na pozostałym obszarze Polski, wraz z przemieszczaniem się układu frontów na wschód, będą ulegały stopniowemu pogorszeniu” – ostrzega też IMGW na Twitterze.
Agnieszka Włodarczyk trafiła do szpitala.
Agnieszka Włodarczyk trafiła do szpitala na skutek utraty przytomności. Pokazała poobijaną twarz na swoim profilu na Instagramie i apeluje, aby na siebie uważać.
Aktorka na Instagramie opisała, co się stało. Opublikowała też zdjęcie, na którym widać rozcięcia na jej twarzy, a na nosie spory plaster. Na InstaStories pojawiły się zdjęcia z karetki, a później z oddziału ratunkowego.
Poszłam do toalety i nagle zabolał mnie brzuch do tego stopnia, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność. Grzmotnęłam o podłogę. Obudziłam się we krwi, kręciło mi się w głowie a serce waliło jak porąbane. Nie wiem ile tam leżałam, mogło to chwilę trwać… – relacjonuje aktorka.
Niestety, jak poinformowała na InstaStory, przyczyna omdlenia nie jest na ten moment jeszcze znana. Aktorka cieszy się jednak, że wyszła z tego wypadku jedynie ze złamanym nosem i kilkoma odrapaniami:
Jak sobie pomyślę, że mogłam uderzyć głową o róg kabiny prysznicowej, to mam ciarki na plecach. Mogło mnie tu nie być…Leżąc na Sorze ze złamanym nosem dziękowałam Szefowi na górze, że mogę jeszcze pożyć. Teraz muszę zadbać o swoje zdrowie, bo uroda to sprawa drugorzędna. Życie jest nieprzewidywalne… Uważajcie na siebie
Całość wpisu aktorki:
To był zwykły dzień, rodzinna niedziela, nic nie zapowiadało tego, co stało się w nocy.
Poszłam spać, obudził mnie Miluś na karmienie, więc dałam mu mleczko i zasnął. To było około pierwszej…
Poszłam do toalety i nagle zabolał mnie brzuch do tego stopnia, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność. Grzmotnęłam o podłogę.
Obudziłam się we krwi, kręciło mi się w głowie a serce waliło jak porąbane.
Nie wiem ile tam leżałam, mogło to chwilę trwać…
Wystraszyłam się i zawołałam Roberta cichym głosem, żeby nie obudzić małego.
Pewnie był ostro przerażony, ale nie dał tego po sobie poznać, żebym nie wpadła w panikę „…nic się nie stało, to się zdarza”- powiedział patrząc na moją zakrwawioną twarz.
„Chyba masz złamany nos, ale nie przejmuj się tym, wszystko będzie dobrze”.
Zadzwonił na pogotowie. Karetka przyjechała w ok.15-20 min i zabrali mnie do szpitala…
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nigdy nie straciłam przytomności.
Jak sobie pomyślę, że mogłam uderzyć głową o róg kabiny prysznicowej, to mam ciarki na plecach. Mogło mnie tu nie być…
Leżąc na Sorze ze złamanym nosem dziękowałam Szefowi na górze, że mogę jeszcze pożyć? Teraz muszę zadbać o swoje zdrowie, bo uroda to sprawa drugorzędna?
Życie jest nieprzewidywalne… Uważajcie na siebie❤️?