Roczna dziewczynka zmarła w nagrzanym samochodzie, ponieważ ojciec, który miał ją zawieźć do żłobka, zapomniał o niej i udał się do pracy.
To kolejna ofiara fali upałów we Włoszech, które także przyczyniły się do śmierci czterech starszych mężczyzn.
Według informacji agencji Ansa, roczna dziewczynka zmarła w samochodzie, który był zaparkowany na słońcu przez kilka godzin.
Tragedia miała miejsce w czwartek niedaleko Wenecji.
Służby ustaliły, że ojciec dziecka zapomniał o córce, którą miał rano zawieźć do żłobka, i pojechał prosto do pracy, zostawiając dziecko na parkingu przed biurem.
W piątek w rekordowej liczbie 17 włoskich miast obowiązywał najwyższy stopień alertu z powodu upałów.
Ministerstwo zdrowia ogłosiło czerwony alarm dla miast od północy po południe kraju, w tym dla Ankony, Bari, Bolzano, Bolonii, Brescii, Campobasso, Florencji, Frosinone, Latiny, Palermo, Perugii, Pescary, Rieti, Rzymu, Triestu, Werony i Viterbo, z powodu temperatur często przekraczających 40 stopni.
Po kilku godzinach dziewczynkę zauważyli współpracownicy jej ojca, którzy natychmiast go zaalarmowali.
Ojciec pobiegł na parking, otworzył drzwi samochodu i wezwał pogotowie ratunkowe – podała agencja ANSA.
Ratownicy przybyli po kilku minutach, rozpoczęli reanimację dziecka, a następnie zabrali je karetką do najbliższej izby przyjęć.
Niestety, w placówce stwierdzono zgon dziecka. Informacja o śmierci córki doprowadziła do utraty przytomności przez jej rodziców, którzy zostali przewiezieni do szpitala.
Służby, w trosce o ich bezpieczeństwo, nie podają szczegółowych informacji.ch informacji na temat przebiegu zdarzenia i konsekwencji tragicznej śmierci dziecka.
Wkrótce więcej informacji.