Wierzę głęboko, że Polska sprawę śmierci naszego żołnierza wyjaśni, a sprawcy zostaną ukarani – powiedział Andrzej Duda w oświadczeniu wygłoszonym w piątek. Nawiązał także do zatrzymania żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową na granicy polsko-białoruskiej oraz skrytykował działania rządu na czele z premierem Donaldem Tuskiem.
W piątkowe przedpołudnie Donald Tusk na specjalnie zwołanej konferencji prasowej mówił o sytuacji na granicy z Białorusią. Poinformował wówczas o zdymisjonowaniu prokuratura Tomasza Janeczka (zastępcę prokuratura generalnego odpowiedzialnego za prokuraturę wojskową), choć podkreślił, że jego decyzję będzie musiał zatwierdzić Andrzej Duda. Słowa premiera mocno zbulwersowały prezydenta, który zapowiedział błyskawicznie własne wystąpienie, na którym odniósł się do nich. Duda, w wyraźnych emocjach, mocno odpowiedział Tuskowi.
Prezydent Andrzej Duda wystąpił przed dziennikarzami w Pałacu Prezydenckim. Już na wstępie przypomniał o śmierci 21-letniego żołnierza, który został ugodzony nożem na granicy z Białorusią. Poprosiłbym przy tym, by jego najbliżsi przyjęli od niego „głębokie wyrazy współczucia”. Dodał, że wierzy w to, że sprawcy tej zbrodni zostaną zatrzymani i należycie ukarani.
Następnie przywołał sytuację żołnierzy, którzy w kwietniu oddali strzały ostrzegawcze, za co zostali zatrzymani. – Nie ma żadnych wątpliwości, że ta sprawa wymaga wyjaśnienia – mówił, w kontekście zachowania Żandarmerii Wojskowej (m.in. skucie kajdankami). Podkreślił przy tym, że służba żołnierzy na granicy jest niezwykle trudna fizycznie i psychicznie.
Jak przekonywał, sprawy bezpieczeństwa Polski powinny być prowadzone zgodnie, bez bieżącego sporu politycznego. – Na poniedziałek zdecydowałem się zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, aby omówić ewentualne zmiany w przepisach – oznajmił. Tłumaczył przy tym, że zdecydował się na poniedziałek, aby odbyło się to już po wyborach. Ze smutkiem przyznał jednak, że premier Donald Tusk postanowił wmieszać w tę sprawę politykę, swoją decyzją o zdymisjonowaniu Tomasza Janeczka.
– Przez dwa lata środowisko premiera ustawicznie atakowało i poniżało polskich żołnierzy. Teraz nagle nastąpił gwałtowny zwrot, który wzbudzał moje zdziwienie – mówił Duda.
Duda mówił, że mimo, że sytuacja zdarzyła się w marcu, nie został on o tym poinformowany, jako zwierzchnik sił zbrojnych, mimo, że kilkukrotnie rozmawiał w międzyczasie z Tuskiem. – Dzisiaj otrzymujemy pismo dotyczące odwołania prokuratura Janeczka, który 12 kwietnia został pozbawiony swoich kompetencji – przekonywał, wskazując, że to Dariusz Korneluk jest osobą odpowiedzialną za sprawy wojskowe. – Wygląda to jak szukanie na siłę kozła ofiarnego w ostatnich godzinach kampanii wyborczej – ocenił.
– Jeżeli decyzja o odwołaniu tego prokuratura ma być zasadna, to potrzebuję na to konkretnych dowodów (…) Proszę nie przerzucać odpowiedzialności (…) Jak to się stało, że o takim zdarzeniu dowiaduję się z mediów?! – bulwersował się prezydent.
Na koniec zaapelował do wszystkich partii politycznych, aby do poniedziałku (do czasu zakończenia wyborów do Parlamentu Europejskiego) porzucić ten temat i go nie wykorzystywać politycznie.