NEWSPOL

Ponowne alerty w sprawie Izabeli Parzyszek! Policja z psami i drony na miejscu! Co się dzieje?

Nie milkną echa zaginięcia mieszkanki Kruszyna (woj. dolnośląskie).

Wszyscy, którzy śledzili sprawę zaginionej Izabeli Parzyszek, wczoraj w końcu mogli odetchnąć spokojnie. Kobieta odnalazła się w Bolesławcu.

Po prostu weszła na posesję należącą do znajomych i zapukała do drzwi.

Odnalezienie jej nie rozwiązuje jednak całej sprawy.

Policja nadal bada, czy zaginiecie 35-latki ma kryminalne tło. 

Odnaleziona Izabela była wycieńczona i głodna.

Właśnie z tego powodu policja wezwała do niej ratownictwo medyczne.

Co ciekawe, Izabela zabroniła udzielać swojej rodzinie jakichkolwiek informacji na temat zdrowia i miejsca jej pobytu. 

– W godzinach przedpołudniowych wygłodzona i wycieńczona zapukała dziś do drzwi znajomych – podała Polsat News prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Ponowne alerty w sprawie Izabeli Parzyszek

We wtorek rano, 20 sierpnia, okolice węzła Lubiatów na autostradzie A4 ponownie zapełniły się służbami ratunkowymi.

W miejscu, gdzie 9 sierpnia zaginęła Izabela Parzyszek, można było zauważyć obecność policji, straży pożarnej oraz członków Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej.

„To kolejny etap poszukiwań, w którym wykorzystujemy psy tropiące, GPS-y i drony” – informuje aspirant sztabowy Monika Kaleta z dolnośląskiej policji.

„Działania rozpoczęliśmy tam, gdzie Izabela Parzyszek była widziana po raz ostatni” – dodaje funkcjonariuszka.

Mimo odnalezienia Izabeli, śledztwo trwało nadal, a policja kontynuowała działania w miejscu, gdzie znaleziono jej samochód.

Dziennikarze Onetu odwiedzili miejsce zamieszkania Izabeli, a podczas rozmowy z jedną z sąsiadek, niespodziewanie zbliżyła się do nich lokalna dziennikarka z nowymi informacjami.

W trakcie rozmowy, lokalna dziennikarka poinformowała Onet, że policja ponownie przeczesuje teren w okolicy autostrady A4, gdzie około półtora tygodnia wcześniej odkryto porzucony samochód Izabeli.

Później sąsiadka, będąca świadkiem tej sceny i rozmawiająca z dziennikarzem Onetu, dodała:

„A może w ogóle nie było jej na tej autostradzie, a cała sprawa rozegrała się w innym miejscu?

Może samochód został tam porzucony jedynie po to, by zmylić trop? Dlaczego pies nie podjął śladu? Miał wyczuć coś, co faktycznie nie miało miejsca?”

Wkrótce więcej informacji.

Exit mobile version