Rzeka Bóbr rośnie w oczach.
Służby na bieżąco monitorują tę i inne lubuskie rzeki. Mieszkańcy z niepokojem spoglądają na Odrę.
Na tej rzece fala powodziowa dopiero ma nadejść.
W okolicach godziny 03:30 na portalu X. użytkownik wrzucił filmik z informacją, że woda zaczęła zalewać miasto, ewakuacja.
We wtorkowy wieczór w Żaganiu odbyła się ważna narada.
Zakończyło się spotkanie burmistrza Sławomira Kowala z radnymi miasta Żagań. Podczas obrad przedstawiono bieżącą sytuację w mieście.
– Prosimy mieszkańców o odbiór worków z piaskiem z bazy MZK przy ul. Młynarskiej. Baza ŻWiK została przygotowana na potrzeby zarządzania kryzysowego.
– Zgodnie z modelem IMGW, najbliższa noc przyniesie najwyższy poziom wody, jednak w kolejnych dniach sytuacja powinna się poprawiać.
Przewidywania wskazują, że poziom wody nie przekroczy żagańskich wałów.
– Uzgodniono dodatkowe chlorowanie wody w kranach, co jest standardowym działaniem prewencyjnym.
– Wyłączenie oświetlenia dotyczy jedynie latarni ulicznych na terenie bulwaru.
– Nie planuje się przerw w dostawie mediów do domów.
– Miejski zespół zarządzania kryzysowego pozostaje w stałym kontakcie z wojskiem, które jest gotowe wesprzeć działania przeciwpowodziowe.
– Wyłączenie mostu Żaganny przewidziane jest w planach kryzysowych, jeśli poziom wody osiągnie 650 cm.
– Burmistrz Sławomir Kowal utrzymuje stały kontakt z odpowiednimi służbami.
– Sztab kryzysowy na bieżąco monitoruje poziom wody oraz sytuację hydrologiczną.
– Prosimy mieszkańców o udostępnianie jedynie rzetelnych informacji pochodzących z oficjalnych źródeł Urzędu Miasta Żagań.
Wtorek 17 września 2024 roku w Żaganiu przyniósł wzrost napięcia.
Ulice wypełniły sygnały pojazdów służb ratowniczych, a przechodnie na moście Żaganny robili zdjęcia podnoszącej się wodzie.
Wejście do sklepu Biedronka przy ul. Włókniarzy zostało zabezpieczone workami z piaskiem, jednak wewnątrz panował spokój – mieszkańcy nie robili zakupów na zapas.
– Żagań przetrwał już wiele powodzi – wspomina Wiesław Rzepa.
– Obecnie sytuacja nie jest zbyt groźna, wody nie ma dużo. Jako dziecko pamiętam powódź z lat 70-tych, kiedy Bóbr wylał znacznie mocniej, a ulice były zalane.
Teraz jednak obawiam się sygnałów alarmowych dotyczących ulicy Skarbowej, gdzie woda nigdy wcześniej nie dochodziła.
– Mieszkam przy Włókniarzy, ale na kilka dni postanowiłam przenieść się do córki, która mieszka na wyżej położonym terenie – mówi pani Grażyna. – Może nic się nie wydarzy, ale wolę nie ryzykować.