Ponad dwustu policjantów, psy wyszkolone do tropienia, drony oraz helikopter – okolice gminy Limanowa stały się miejscem największej policyjnej akcji od wielu lat.
Po dramatycznych wydarzeniach w Starej Wsi, mieszkańcy zostali ostrzeżeni przez alert RCB przed uzbrojonym napastnikiem.
Niespodziewane słowa na temat głównego podejrzanego, Tadeusza Dudy, padły z ust lokalnego sołtysa.
Wydarzenia, które wstrząsnęły regionem, rozpoczęły się w piątkowy poranek, 27 czerwca. Stara Wieś, dotąd spokojna i cicha, stała się nagle areną intensywnych działań policyjnych.
Po godzinie 10:00 rozległy się strzały – śmierć poniosło młode małżeństwo, a ich roczne dziecko ocalało.
Ciężko ranna została również kobieta spokrewniona ze sprawcą.
Funkcjonariusze niezwłocznie otoczyli teren i rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą za uzbrojonym mężczyzną.
Do działań skierowano ponad 200 funkcjonariuszy, w tym oddziały antyterrorystyczne.
Przeszukiwane są lasy, pola i lokalne drogi, a z powietrza akcję wspierają drony i helikopter. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało mieszkańcom regionu ostrzeżenie SMS o treści:
„Uwaga! Poszukiwany za zabójstwo 57-letni mężczyzna. Ubrany w niebieską bluzę, dżinsy i jasne buty. Może mieć przy sobie broń palną. Zachowaj ostrożność”.
Kilka godzin po tragedii nastąpił ważny zwrot w sprawie – odnaleziono porzucone auto, niebieskie Audi A4 Combi o rejestracji KLI 22662, którym miał się poruszać napastnik.
W środku policjanci zabezpieczyli ubrania oraz telefon komórkowy, co pozwoliło zawęzić teren poszukiwań.
Po południu działania skoncentrowały się w rejonie Golcowa, gdzie mężczyzna miał być widziany.
Zablokowano wtedy drogę między Limanową a Kamienicą.
Cała sytuacja ma tragiczne tło rodzinne. Ofiary strzelaniny to 26-letnia córka sprawcy i jej 31-letni mąż.
Ich małe dziecko znajdowało się w domu, ale nie odniosło obrażeń.
W innej części budynku była także teściowa napastnika – 73-letnia kobieta została ciężko ranna i w stanie krytycznym trafiła do szpitala, gdzie przeszła natychmiastowy zabieg.
Z informacji serwisu Limanowa.in wynika, że osobą odpowiedzialną za atak jest 57-letni Tadeusz Duda.
Zgodnie z ustaleniami policji, mężczyzna był dobrze przygotowany do działania – zachowywał zimną krew i szybko uciekł z miejsca zdarzenia w kierunku pobliskich lasów.
Co jeszcze bardziej niepokoi, Tadeusz Duda miał przy sobie myśliwską broń – sztucer z celownikiem optycznym.
Tego rodzaju uzbrojenie umożliwia precyzyjne strzelanie z dużej odległości, co wskazuje na przemyślane przygotowanie do ataku.
Poszukiwania sprawcy trwają, a społeczność lokalna pozostaje w szoku po dramatycznych wydarzeniach.
Radio ZET dotarło do sołtysa Starej Wsi, Ryszarda Piszczka, który wypowiedział się na temat podejrzanego.
W rozmowie ze stacją przyznał, że Tadeusz Duda miał przy sobie broń. Jak dodał, widywano go wcześniej w okolicy, gdy zajmował się kłusownictwem.
– Miał broń. Jako myśliwy widziałem go parokrotnie, jak nielegalnie polował w naszych lasach.
Prawdopodobnie należał do koła łowieckiego w Bielsku-Białej albo Głuchołazach, ale nie jestem tego pewien.
W obecnej sytuacji może być naprawdę niebezpieczny.
To tragedia dla całej rodziny – powiedział sołtys, cytowany przez Radio ZET.
Dodał również, że znał Tadeusza Dudę prywatnie.
Mimo tragicznej sytuacji, opisał go jako człowieka pogodnego i towarzyskiego.
– Nie wiem, czy obecnie był zatrudniony, ale kiedyś pracował w jednej z firm budowlanych prowadzonych przez starszego cechu z Limanowej. Był budowlańcem.
Zawsze wydawał się pogodny, grał na instrumencie, jeździł z nami na wyjazdy organizowane przez cech – dodał Piszczek.