Wiceminister MSWiA tłumaczył decyzję o dystrybucji tabletek z jodkiem potasu do straży pożarnej. To działania prewencyjne, tak, aby każdy Polak miał do nich dostęp.
– Potencjalne uderzenie w elektrownię mogłoby doprowadzić do awarii i skażenia radioaktywnego, powstania chmury radioaktywnej, która mogłaby przejść do Polski, więc postanowiliśmy wyprzedzająco przeprowadzić akcję – tłumaczył wiceszef MSWiA. Minister uspokajał, że jest to standardowa procedura, działania rutynowe.
– Ważne, by od 24 godzin przed planowaną ekspozycją na promieniowanie radioaktywne, do 2 godzin po rozpoczęciu ekspozycji, gdy chmura radioaktywna byłaby nad nami – należy przyjąć tabletkę w ramach profilaktyki jodowej – wyjaśnia
Ostatnie dni pokazały, że Rosjanie nie unikają niebezpiecznych sytuacji, jak ostrzał w pobliżu elektrowni. – To działania wyprzedzające, które mają zabezpieczyć nas na wypadek sytuacji, do której – mam nadzieję – nie dojdzie – komentował Gość Radia ZET.