NEWSPOL

Tragedia na treningu. Nie żyje wybitny polski sportowiec

W Kaliszu doszło do tragicznego zdarzenia. Tomasz Lisowicz, mający 47 lat, zmarł w czwartek 8 sierpnia po tym, jak zasłabł podczas treningu.

Pomimo podjętych prób reanimacji, jego życia nie udało się uratować.

O śmierci Tomasza poinformował były prezes Polskiego Związku Kolarskiego, Dariusz Banaszek.

„Żegnaj, Tomku. Byłeś wspaniałym zawodnikiem i dobrym człowiekiem.

Tomek Lisowicz reprezentował naszą drużynę w latach 2020-2021 w grupie Pro Conti Atlas Lukullus Ambra.

Zasłabł podczas treningu na rowerze i niestety nie odzyskał już przytomności.

Składamy wyrazy współczucia najbliższej rodzinie” — napisał Dariusz Banaszek.

Informację tę potwierdził także Polski Związek Kolarski na swojej stronie internetowej.

Lisowicz rozpoczął swoją sportową karierę w KKS Włókniarz Kalisz.

W trakcie zawodowej kariery reprezentował m.in. barwy Atlas Lukullus Ambra, Knauf Team, Bank BGŻ Author, Las Vegas Power Energy Drink oraz CCC Polsat Polkowice.

Największym osiągnięciem Lisowicza było zdobycie tytułu mistrza Polski w jeździe indywidualnej na czas w 2003 roku.

Po zakończeniu kariery zawodowej, wciąż z pasją jeździł na rowerze, choć już głównie w celach rekreacyjnych.

Tomasz Lisowicz, mistrz Polski w jeździe na czas z 2003 roku, przez kilka sezonów startował w barwach CCC Polkowice.

W ostatnich latach nie rezygnował z rowerowych treningów, mimo że były one mniej intensywne.

Niestety, nikt nie mógł przewidzieć, że jego pasja skończy się tak tragicznie.

— Tomek to nasz wychowanek, uważany za jednego z najlepszych zawodników w historii klubu. Rozpoczął swoją karierę w KKS Włókniarz Kalisz, a później występował w barwach KKS Hellena Kalisz, KTK Kalisz i KTK Winiary Kalisz — powiedział Bartłomiej Kryszak, były kolega z klubu, w rozmowie z portalem „zyciekalisza.pl”.

— Był moim rówieśnikiem, znaliśmy się od wielu lat, chyba od 12. roku życia, dlatego bardzo trudno mi pogodzić się z tym, co się stało.

Tomek zawsze był pomocny i życzliwy, zarówno na treningach, jak i podczas zawodów. Miał ogromny talent, ale nigdy nie był zarozumiały.

Wspierał swoich kolegów z drużyny i darzył szacunkiem rywali — dodał Kryszak.

Spoczywaj w pokoju [*]

Exit mobile version