Śnięte ryby z Odry już w Szczecinie
Do Szczecina dotarła fala śniętych ryb. Informację na antenie Polsat News potwierdził ichtiolog prof. Adam Tański. – W poniedziałek, gdy patrolowano rzekę Odrę w Szczecinie, nasi koledzy z uniwersytetu stwierdzili obecność pierwszych śniętych ryb. Co ciekawe, to tak zwane organizmy wskaźnikowe, które są najbardziej wrażliwe na zanieczyszczenia – mówił.
Jak wyjaśnił prof. Tański, podczas patrolowania Odry w Szczecinie w poniedziałkowy wieczór badacze z uniwersytetu zauważyli pierwsze śnięte ryby.
– Były to organizmy „wskaźnikowe”, wrażliwe na zanieczyszczenia: różanki, ślizy, niewielka ilość ryb karpiowatych (…). Ryb nie ma w takiej ilości jak na wysokości Widuchowej czy Kostrzyna, ale się pojawiają – wyliczył.
Jego zdaniem „to może oznaczać, że pewna ilość toksyn była już wcześniej, ale nie na tyle, by doszło do masowych śnięć”.
Jednocześnie coraz większe obawy naukowców wzbudza fakt, że zabójcza fala z Odry zbliża się do Bałtyku. Mimo badań Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a także badań naukowców z Niemiec, ciągle nie stwierdzono, czym została zatruta woda w rzece, i skąd pochodzi skażenie, nie można więc stwierdzić, czy będzie ono dużym zagrożeniem dla Bałtyku.
Miejmy nadzieję, że ta substancja się już częściowo rozłożyła, ale nie wiemy tego. Miejmy nadzieję, że się wymiesza z większą ilością wody w Zalewie Szczecińskim i oczywiście dotrze do morza. Morza to nie zniszczy, bo morze ma olbrzymią objętość, natomiast typowa cyrkulacja na południowym Bałtyku jest taka, że to pójdzie na wschód, czyli w stronę Międzyzdrojów, Rewala – prognozuje fizyk morza z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk Jacek Piskozub.
Do sprawy odniósł się równiez wojewoda zachodniopomorski. – Masy zanieczyszczonej wody są już na odrzańskich rogatkach Szczecina, ale to zjawisko jest nieporównanie mniejsze w stosunku do południa województwa – powiedział we wtorek Zbigniew Bogucki.
– Widzimy na terenie kanałów szczecińskich od strony południowej pierwsze śnięte ryby, więc to wskazuje, że faktycznie mamy do czynienia z przemieszczaniem się tych mas wody, która jest zanieczyszczona właśnie tutaj w kierunku Szczecina – zaznaczył.
Zmarł Rajmund Zieliński
W wieku 82 lat zmarł Rajmund Zieliński – jeden z najwszechstronniejszych polskich kolarzy lat 60, triumfator Tour de Pologne w 1964, olimpijczyk z Tokio 1964 i Meksyku 1968, uczestnik MŚ w Brnie w 1969 roku.
– Był dla mnie jak ojciec, w dużej mierze swoje sukcesy zawdzięczam właśnie jemu – mówił o nim Wojciech Matusiak, zwycięzca Tour de Pologne z 1969 roku.
Rajmund Zieliński urodził się 9 listopada 1940 w Toruniu. Największe sukcesy notował w latach 60. XX wieku. Reprezentował Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio (1964) i Meksyku (1968). W 1964 był najlepszym kolarzem Tour de Pologne. Najlepszym wynikiem na torze była czwarta lokata podczas MŚ w Brnie (1969) na dystansie 4 km. W Wyścigu Pokoju wygrał trzy etapy, w tym czasówkę w 1965 r. będąc pierwszym Polakiem, który wygrał taką rywalizację.
– Przyjął mnie od pierwszego spotkania do grona wielkich kolarzy i pomagał mi na każdym kroku. Gdy byłem na większych wyścigach, to wszyscy kolarze wiedzieli, że mają mnie wpuścić do pierwszego wachlarza, bo Rajmund przykazał, że mają mi pomagać – mówił Wojciech Matusiak w rozmowie z Radiem Szczecin.
Rajmund Zieliński zmarł w wieku 82 lat. O jego śmierci poinformował Polski Związek Kolarski. Zieliński był jedną z najważniejszych postaci polskiego kolarstwa lat 60.
Spoczywaj w pokoju [*]