20 października w Gdyni doszło do zabójstwa dziecka. Sześciolatek został zamordowany, a podejrzenia padły na jego ojca – 44-letniego Grzegorza Borysa. Mężczyzna ukrywał się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Przez kilkanaście dni prowadzona była obława – w lesie znajdowano ślady przebywania tam poszukiwanego mężczyzny, lecz nie udawało się go dopaść.
Służby, w tym prokuratura potwierdziły w poniedziałek, że zwłoki wydobyte ze zbiornika wodnego Lepusz w Gdyni należą do poszukiwanego od ponad dwóch tygodni Grzegorza Borysa. Krótko po tym jeden z trójmiejskich portali zdecydował się na… publikację zdjęć zwłok mężczyzny. Wywołało to falę komentarzy.
Niektórzy internauci są oburzeni faktem publikacji zdjęć zwłok, nawet z ostrzeżeniem. „Pewna trójmiejska redakcja publikuje zdjęcia wyłowionego Grzegorza Borysa i jeszcze daje swoje logo. Czy możecie powiedzieć mi po co? Kliki aż tak bardzo są ważne?” – napisał Maciej Naskręt. „Trójmiasto pl puka w dno od spodu”, „Co trzeba mieć w głowie, żeby wypuścić zdjęcia wyłowionych zwłok Grzegorza Borysa i zbliżenie jego twarzy? Specjalnie zamazałam zdjęcia, to jest chore” – piszą wstrząśnięci internauci w serwisie X.
Dlaczego publikują te okropne zdjęcia? Przecież dzieci wystraszone i zaciekawione tą sytuacją mogą je oglądać. Czy ktoś pomyślał o członkach rodziny obarczonych tą tragedią? Tego człowieka już społeczeństwo osądziło. Nie trzeba gnębić rodziny – napisał inny użytkownik.
Kto jest autorem zdjęć przedstawiających zwłoki poszukiwanego? Nie wiadomo, ale wszystko wskazuje na to, że jest to osoba, która mogła brać udział w akcji wydobywania ciała na powierzchnię. Pierwsze ze zdjęć wykonane jest bowiem z łodzi, na co wskazuje charakterystyczny kadr.
W sieci pojawiło się wiele komentarzy dotyczących samej publikacji tego typu drastycznych zdjęć przez lokalne media. Niektórzy komentujący wskazują, że publikacja tego typu fotografii nie powinna mieć miejsca, nawet jeżeli chodzi o podejrzewanego o brutalne zabójstwo dziecka.