Tegoroczna powódź już wyrządziła ogromne szkody, ale to nie koniec zagrożenia – nadchodzi kolejna fala kulminacyjna, która zmierza w kierunku Wrocławia.
Media informują, że woda z Odry zalała już część słynnych schodków w mieście.
- podaje portal Radio ZET./ zdjęcia: Wiktoria Szydło
Po intensywnych opadach deszczu, które nawiedziły południe Polski, wiele rzek przekroczyło swoje koryta, powodując zalanie licznych miast i wsi.
Fala powodziowa przeszła m.in. przez Kłodzko i Głuchołazy, pozostawiając po sobie ogromne zniszczenia.
Woda przyszła niespodziewanie i zabrała dorobek całego życia wielu osób.
Zniszczone zostały nie tylko budynki publiczne, takie jak szkoły i szpitale, ale również tysiące mieszkań i domów.
Straty dotyczą także upraw rolnych, a wielu zwierzętom nie udało się zapewnić odpowiedniej opieki.
We wtorek po godzinie 18 odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego we Wrocławiu.
W trakcie spotkania prezydent miasta nagle zabrał głos, informując o otrzymaniu wiadomości o pęknięciu obwałowania zbiornika Mietków.
– Sytuacja wymaga natychmiastowej ewakuacji mieszkańców oraz pilnej dostawy big bagów i helikopterów – podano na miejscu.
Jacek Sutryk, podczas obrad sztabu z udziałem Donalda Tuska, potwierdził początkowo, że obwałowanie zbiornika Mietków uległo uszkodzeniu. Jednak po kilku minutach premier wyjaśnił, że problem dotyczył innego miejsca.
„Nie potwierdzamy żadnego pęknięcia ani uszkodzenia zbiornika Mietków” – ogłosił Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Tomasz Siemoniak dodał, że sztab działa na bieżąco, zapewniając pełną transparentność informacji.
Tegoroczna powódź nie ogranicza się tylko do strat materialnych.
Jak podają media, woda pochłonęła już siedem ofiar śmiertelnych. Wśród nich znalazł się Daniel Bąk, trener sportowy z Jaworza, którego ciało odnaleziono w potoku w Gościnnej Dolinie w Bielsku-Białej.
Mężczyzna miał zaledwie 43 lata i był znany z zaangażowania w działalność lokalnej społeczności oraz miłości do sportu. Jego wkład na zawsze pozostanie w pamięci mieszkańców Jaworza.
Wrocław znajduje się obecnie w stanie podwyższonej gotowości, choć miasto przed całkowitym zalaniem chroni zbiornik retencyjny w Raciborzu Dolnym.
Prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, uspokaja, że obiekt działa zgodnie z planem i na razie skutecznie powstrzymuje napływającą wodę.
– Zbiornik Racibórz zdał swój pierwszy test w bardzo trudnych warunkach. Zrzuty wody odbywają się zgodnie z prognozami IMGW, co pozwala zachować stabilną sytuację – mówi Sutryk w rozmowie z TVN24.
Niemniej jednak, zbliżająca się fala kulminacyjna budzi obawy. Zbiornik jest już zapełniony w 80%, a poziom wody w Odrze nadal rośnie.
We wtorkowy wieczór woda zaczęła zalewać niektóre rejony Wrocławia, a w mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia, które potwierdzają dramatyczną sytuację.
Dla Wrocławia nadchodząca noc zapowiada się jako wyjątkowo trudna.
Wkrótce więcej informacji.