Oto przeredagowana wersja artykułu:
Świat obiegła wiadomość o śmierci najstarszej osoby na Ziemi.
„Odeszła w sposób, jaki sobie życzyła: we śnie, spokojnie, bez cierpienia.
Na zawsze zapamiętamy jej mądrość i dobroć” – przekazała rodzina zmarłej.
Maria Branyas Morera, urodzona w USA, a mieszkająca od dzieciństwa w Hiszpanii, przetrwała dwie wojny światowe, wojnę domową, epidemię grypy hiszpanki z 1919 roku oraz niedawną pandemię Covid-19.
W wieku 113 lat zaraziła się koronawirusem, lecz po kilku dniach powróciła do zdrowia.
Ostatnie dwadzieścia lat życia spędziła w domu opieki Santa Maria del Tura w Olot, na północnym wschodzie Hiszpanii. Niedawno opublikowała na platformie X wpis, w którym wspomniała, że czuje się „osłabiona”.
„Nadchodzi mój czas. Proszę, nie płaczcie.
Łzy nigdy mnie nie cieszyły. I nie smućcie się z powodu mojego odejścia. Gdziekolwiek pójdę, odnajdę szczęście” – pisała.
Maria Branyas Morera, najstarsza osoba na świecie, zmarła w wieku 117 lat.
Maria urodziła się w 1907 roku w San Francisco, do którego jej rodzina przeprowadziła się z Meksyku.
W 1915 roku, w trakcie pierwszej wojny światowej, przenieśli się do Hiszpanii.
W 1931 roku wyszła za mąż za lekarza i miała z nim troje dzieci, 11 wnucząt oraz liczne prawnuki.
Ostatnie dwie dekady życia spędziła w domu opieki w Olot, na północnym zachodzie Hiszpanii.
Jej najmłodsza córka, 80-letnia Rosa Moret, podkreśliła, że jej matka cieszyła się doskonałym zdrowiem i nigdy nie była hospitalizowana.
Grupa naukowców badała przypadek Branyas Morery i jesienią zeszłego roku stwierdziła, że jej stan zdrowia był zaskakująco dobry – podała agencja AFP. „Jest w pełni świadoma i ma doskonałą pamięć, nawet o wydarzeniach z czasów, gdy miała cztery lata.
Nie cierpi na typowe dla osób starszych problemy z krążeniem. Jej jedynym mankamentem jest słaby słuch i trudności w poruszaniu się.
To naprawdę niezwykłe” – powiedział jeden z badaczy, Manel Esteller.
„Odeszła od nas Maria Branyas. Zmarła tak, jak chciała: we śnie, spokojnie i bez cierpienia.
Kilka dni temu powiedziała: ‘Pewnego dnia mnie tu już nie będzie.
Przestanę pić kawę, jeść jogurt, zostawię swoje wspomnienia i refleksje, i opuszczę to ciało.
Nie wiem, kiedy dokładnie, ale to już bardzo blisko, ta długa podróż się kończy.
Śmierć zastanie mnie zmęczoną tak długim życiem, ale szczęśliwą, wolną i spełnioną’.
Na zawsze pozostanie w naszej pamięci za swoje rady i życzliwość” – przekazała rodzina 117-latki na platformie X.
Odpoczywaj w pokoju [*].