Milioner zniszczył wały, aby chronić swój majątek? W sieci rozpętała się burza
Jelenia Góra, jedno z miast dotkniętych powodzią, zmaga się z poważnymi skutkami żywiołu.
Wiele ulic zostało wyłączonych z ruchu, a mieszkańcy odnotowali liczne zalania i podtopienia.
W mediach społecznościowych wybuchły oskarżenia pod adresem ośrodka Holiday Park & Resort, gdzie koparki miały rozkopywać wały, co, według relacji, przyczyniło się do wylania wody na ulice.
Ośrodek ten należy do polskiego milionera, Piotra Śledzia.
Katastrofalne opady deszczu na Dolnym Śląsku dotykają kolejne miejscowości.
W niektórych regionach sytuacja stała się krytyczna. Czy działalność inwestycyjna w Jeleniej Górze rzeczywiście przyczyniła się do pogorszenia sytuacji powodziowej?
W internecie pojawia się coraz więcej głosów obwiniających właściciela ośrodka o rozkopywanie wałów przeciwpowodziowych.
Według relacji mieszkańców Jeleniej Góry, sytuacja jest dramatyczna. Jak poinformowała jedna z mieszkanek, woda przelała się przez tamy w Cieplicach i Sobieszowie.
Pomimo wcześniejszych prognoz, deszcz nie ustępuje, a mieszkańcy wciąż walczą z żywiołem, przygotowując się do ewakuacji.
Chociaż niektóre drogi, jak trasa do Szklarskiej Poręby, są nadal przejezdne, wiele innych miejsc już zostało zalanych.
W odpowiedzi na zagrożenie, władze lokalne wprowadziły alarmy przeciwpowodziowe.
Sytuację dodatkowo komplikują zawalające się mosty i ryzyko pęknięcia tam.
W mediach pojawiły się zdjęcia i nagrania, które ukazują skalę zniszczeń.
Służby ratunkowe pracują bez przerwy, starając się minimalizować skutki powodzi i nieść pomoc poszkodowanym.
W Głuchołazach miało miejsce tragiczne wydarzenie – rwący nurt porwał tymczasowy most z psem na nim.
Na szczęście zwierzę zostało uratowane dzięki szybkiej reakcji mieszkańców.
Tymczasem w Jeleniej Górze mieszkańcy obwiniają właściciela luksusowego ośrodka o zalanie miasta.
Nagrania pokazują koparkę, która miała przekopywać wał, co miało prowadzić do spuszczenia wody na ulice.
Niepokojące wpisy w mediach społecznościowych spotęgowały obawy mieszkańców. „Przekopują koparkami wały i puszczają wodę, która zalewa ulice” – pisali zaniepokojeni obywatele.
W odpowiedzi na te zarzuty, prezydent Jeleniej Góry, Jerzy Łużniak, zapewnił, że widoczne na nagraniach maszyny nie rozkopywały wałów przeciwpowodziowych, lecz pracowały na terenie, gdzie wcześniej znajdowały się stawy.
„To, co widzimy na filmach, nie ma związku z systemem wałów przeciwpowodziowych.
Były to prace związane z ziemią po stawach” – wyjaśnił Łużniak, dodając, że główną przyczyną zalania miasta były intensywne opady deszczu.
Obecnie sytuacja w Jeleniej Górze się stabilizuje, a powódź przestaje zagrażać mieszkańcom.