34-latka zabrała kartę szefa i wydała 1,5mln zł. Niebywałe co kupiła
Policjanci z Trzebnicy (woj. dolnośląskie) zatrzymali kobietę, która dokonała zakupów o wartości 1,5 miliona złotych, wykorzystując kartę płatniczą swojego pracodawcy.
Teraz 34-letnia mieszkanka powiatu trzebnickiego stanie przed sądem.
W minionym tygodniu funkcjonariusze z wydziału kryminalnego trzebnickiej komendy zatrzymali kobietę, która przez lata finansowała swoje osobiste potrzeby z firmowych środków.
„Od 2019 do 2024 roku 34-latka nielegalnie korzystała z karty służbowej, opłacając nią m.in. wycieczki zagraniczne, sprzęty AGD i RTV, a także luksusową biżuterię, co spowodowało olbrzymie straty finansowe dla jej pracodawcy.
W ciągu pięciu lat wydała z konta firmowego ponad 1,5 miliona złotych!” – informuje aspirant Lidia Łynko z trzebnickiej policji.
W trakcie dochodzenia ustalono, że kobieta regularnie używała karty do zakupu kosztownego sprzętu i innych luksusowych przedmiotów oraz finansowania zagranicznych podróży.
Proceder trwał nieprzerwanie przez pięć lat, aż do momentu jej zatrzymania.
Na podstawie zgromadzonych dowodów postawiono jej zarzuty. Sprawa zostanie teraz rozpatrzona przez sąd, gdzie kobieta odpowie za swoje działania.
Warto zaznaczyć, że nielegalne korzystanie z cudzej karty płatniczej może być traktowane jako kradzież z włamaniem.
Zgodnie z artykułem 279 § 1 Kodeksu Karnego: „Kto kradnie z włamaniem, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Oznacza to, że kobieta stoi przed poważnymi zarzutami, a w przypadku uznania jej winy grozi jej od roku do nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Surowość przepisów w tej kwestii podkreśla, jak poważnie prawo podchodzi do takich nadużyć.
Warto przypomnieć, że w sierpniu tego roku głośnym echem odbiła się sprawa byłego wiceministra sprawiedliwości, Bartłomieja Ciążyńskiego.
W artykule pt. „Wiceminister na wakacjach zatankował za pieniądze podatników.
Tak się tłumaczy”, opisywano, że Ciążyński w maju 2024 r. został zatrudniony w państwowym Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (PORT), gdzie otrzymał służbowy samochód i kartę paliwową.
Mimo że do 5 lipca pracował w PORT, po tym terminie objął funkcję wiceministra.
Podczas wakacji, które odbywał po zakończeniu pracy w PORT, dwukrotnie skorzystał ze służbowej karty paliwowej, co wywołało kontrowersje.
W efekcie Ciążyński podał się do dymisji.