Była 3:30 gdy ludzi obudził potężny huk. Auto roztrzaskało się o dom. Stało się coś strasznego

W miejscowości Szklarka Mielęcka w Wielkopolsce doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginął 31-letni mężczyzna.

Zdarzenie miało miejsce w niedzielę, około godziny 3 w nocy, na drodze powiatowej w powiecie kępińskim.

Według świadków, noc była spokojna, jednak w pewnym momencie słychać było głośny huk, który zaniepokoił okolicznych mieszkańców.

Jak wynika z wstępnych ustaleń policji, kierowca samochodu osobowego marki BMW, jadąc z dużą prędkością, z nieznanych dotąd przyczyn stracił panowanie nad pojazdem.

Auto wypadło z drogi, przebiło ogrodzenie jednej z posesji i uderzyło w ścianę budynku jednorodzinnego.

Siła uderzenia była tak duża, że części samochodu rozrzucone były w promieniu kilkudziesięciu metrów od miejsca wypadku.

– Kierowca nie zdołał opanować pojazdu i doszło do zderzenia z domem – przekazała sierżant Anita Wylęga, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Kępnie.

Na miejsce zdarzenia natychmiast wezwano służby ratunkowe.

W akcji brały udział cztery zastępy straży pożarnej, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

– Strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych, aby uzyskać dostęp do poszkodowanego, który był uwięziony we wraku pojazdu – poinformował st. kpt. Paweł Michalski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Kępnie.

Kierowca znajdował się w stanie nieprzytomnym, a wrak samochodu był mocno zniszczony, co dodatkowo utrudniało akcję ratunkową.

Po wydobyciu 31-letniego mężczyzny z auta został on natychmiast przekazany zespołowi ratownictwa medycznego.

Ratownicy rozpoczęli intensywną reanimację na miejscu wypadku, jednak mimo ich wysiłków nie udało się przywrócić funkcji życiowych.

– Mieszkaniec gminy Kobyla Góra poniósł śmierć na miejscu – podkreśliła sierżant Anita Wylęga.

Okoliczności zdarzenia wciąż są badane przez policję.

Czynności na miejscu tragedii prowadziła grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora.

Zabezpieczono ślady, które mają pomóc w ustaleniu przyczyn wypadku.

Na ten moment nie wiadomo, czy w grę wchodziły czynniki zewnętrzne, takie jak awaria techniczna pojazdu, warunki drogowe czy nadmierna prędkość.

– Na tym etapie nie wykluczamy żadnej możliwości – dodała rzeczniczka policji.

Na szczęście, w chwili zdarzenia nikt z domowników, w którego budynek uderzył pojazd, nie przebywał w pomieszczeniu bezpośrednio zagrożonym zniszczeniami.

Nikt inny poza kierowcą nie odniósł obrażeń.

Władze lokalne apelują do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza na drogach o ograniczonej widoczności i w porach nocnych, kiedy dochodzi do większej liczby tragicznych zdarzeń.

Mieszkańcy Szklarni Mielęckiej są wstrząśnięci wypadkiem, a miejsce zdarzenia stało się przedmiotem licznych rozmów w okolicy.