W oknie życia rozległ się alarm… ale to nie było dziecko. Nie mogli w to uwierzyć

imoes

Do nietypowego zdarzenia doszło późnym wieczorem we Wrocławiu.

W oknie życia przy ul. Rydygiera rozległ się alarm, który zwykle oznacza, że ktoś zostawił noworodka w potrzebie.

Tym razem jednak rzeczywistość okazała się zaskakująco inna – zamiast dziecka w oknie życia znaleziono… małego psa.

Okno życia przy ul. Rydygiera, prowadzone przez fundację Evangelium Vitae, funkcjonuje już od 15 lat.

To miejsce, gdzie rodzice w trudnej sytuacji życiowej mogą anonimowo zostawić swoje dziecko, zapewniając mu bezpieczeństwo i opiekę.

Przez lata dzięki temu rozwiązaniu uratowano ponad 20 noworodków. Jednak to, co wydarzyło się ostatnio, zaskoczyło nawet siostry boromeuszki opiekujące się tym miejscem.

W piątek późnym wieczorem, po rozlegnięciu się alarmu, siostry spodziewały się znaleźć wewnątrz dziecko. Ku ich zdumieniu w środku znajdował się niewielki pies, wyraźnie przestraszony i zdezorientowany.

Media społecznościowe ujawniają szczegóły

Nietypowa sytuacja szybko została nagłośniona dzięki mediom społecznościowym.

Na oficjalnym profilu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ) Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu pojawił się wpis opisujący zdarzenie:


– „Zawsze mówimy, że nic nas już nie zdziwi, ale dzisiejsza interwencja z około godz. 21 jednak nas zdziwiła. Odebraliśmy nową podopieczną, która została porzucona w… oknie życia” – napisali wolontariusze.

Post został opatrzony zdjęciami, na których widać małego psa siedzącego w oknie życia. Zwierzę wyglądało na przestraszone i niepewne, co się z nim dzieje, ale na szczęście szybko trafiło pod opiekę specjalistów.

Informacja o porzuconym psie wywołała burzliwą dyskusję wśród internautów.

Opinie na temat sytuacji były podzielone, choć większość komentujących wyraziła ulgę, że zwierzę nie zostało porzucone w sposób zagrażający jego życiu.

– „I dobrze, że w oknie życia. Wielki gest miłosierdzia właściciela. Psina bezpieczna będzie. Cóż…” – napisała jedna z komentujących.


– „Z jednej strony lepiej tak, niż miałby ten pies zamarznąć gdzieś przywiązany… Może pora na okna życia dla zwierząt” – zasugerowała inna osoba.


– „Bardzo dobrze, że tak porzucili, a nie w lesie” – podkreśliła kolejna.

Nie zabrakło jednak głosów krytyki pod adresem osoby, która zdecydowała się na taki krok.

Niektórzy uważają, że właściciel psa powinien był skontaktować się bezpośrednio z organizacjami zajmującymi się pomocą dla zwierząt, zamiast pozostawiać pupila w miejscu przeznaczonym dla noworodków.

Zdarzenie to zainspirowało niektórych internautów do refleksji nad potrzebą stworzenia dedykowanych „okien życia” dla zwierząt.

Tego typu rozwiązanie mogłoby zapewnić bezpieczne miejsce dla osób, które nie są w stanie dłużej opiekować się swoimi pupilami, a jednocześnie boją się społecznego ostracyzmu czy nie znają procedur przekazania zwierzęcia do schroniska.

Obecnie w Polsce istnieją liczne organizacje zajmujące się pomocą dla bezdomnych zwierząt, jednak sytuacja pokazuje, że wciąż brakuje powszechnej wiedzy na temat dostępnych form wsparcia.

Może to prowadzić do nietypowych decyzji, takich jak ta we Wrocławiu.

Na szczęście pies, który został znaleziony w oknie życia, trafił pod opiekę wrocławskiego schroniska, gdzie otrzymał niezbędną pomoc.

eraz będzie czekał na nowy, kochający dom. Wolontariusze TOZ podkreślają, że choć sytuacja była niecodzienna, cieszą się, że mogli pomóc zwierzęciu w potrzebie.

Historia ta jest jednocześnie przestrogą i przypomnieniem o odpowiedzialności, jaka wiąże się z posiadaniem zwierząt. Porzucenie pupila, nawet w tak nietypowy sposób, nie powinno być postrzegane jako norma.

Warto szukać pomocy i wsparcia, korzystając z dostępnych środków, by zapewnić zwierzętom bezpieczną przyszłość.