Całowanie psa w pysk może skutkować utratą kończyn lub śmiercią?
Mimo świadomości, z jakimi powierzchniami mógł mieć kontakt język naszego zwierzaka, niewiele osób potrafi odmówić sobie przyjęcia pocałunku od uroczego psa czy kota.
Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, że pozwalanie pupilowi na lizanie twarzy może prowadzić do poważnych infekcji bakteryjnych, które w skrajnych przypadkach mogą skończyć się amputacją kończyn, a nawet zgonem.
Ludzie dzielą się na dwie grupy: jedni z entuzjazmem przyjmują takie dowody miłości, inni podchodzą do nich z dystansem.
Choć całusy od zwierząt mogą wydawać się rozczulające, warto wziąć pod uwagę, co mogło znaleźć się wcześniej na ich języku. W konsekwencji to, co zwierzę zostawia na skórze, może okazać się groźne dla zdrowia.
Popularny użytkownik TikToka, ukrywający się pod pseudonimem „medexplained2you”, ostrzegał, że pozwalanie zwierzętom na lizanie ust może zakończyć się zakażeniem bakterią Capnocytophaga Canimorsus.
Choć dla zwierząt te drobnoustroje są nieszkodliwe, u ludzi mogą wywołać poważne komplikacje, szczególnie w wyniku ugryzienia, zadrapania lub innego bliskiego kontaktu.
Według CDC (Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom) infekcja tą bakterią może prowadzić do takich powikłań jak zawał serca, niewydolność nerek czy gangrena.
W cięższych przypadkach konieczna może być amputacja kończyn, a nawet palców.
Objawy zakażenia zwykle pojawiają się w ciągu kilku dni, a najbardziej zagrożone są osoby starsze, osoby nadużywające alkoholu, pacjenci z obniżoną odpornością oraz osoby, które nie mają śledziony.
Chociaż infekcje te są rzadkie, przypadki ich wystąpienia były szeroko komentowane w mediach. W 2019 roku mieszkanka Ohio, Marie Trainer, straciła wszystkie kończyny po tym, jak jej szczeniak polizał otwartą ranę.
Mimo dramatycznych konsekwencji kobieta nie obwiniała swoich pupili i poprosiła o możliwość spotkania z nimi w szpitalu.
Wcześniej, w 2018 roku, Sharon Larson z Milwaukee zmarła po ugryzieniu przez psa, a Gregowi Manteufelowi z West Bend amputowano ręce i nogi z powodu zakażenia, które rozwinęło się po kontakcie z kilkoma psami.
Co istotne, żadne z tych zwierząt go nie ugryzło.
TikToker podsumował swoje ostrzeżenie, sugerując, że najprostszym sposobem na uniknięcie takich problemów jest zaprzestanie całowania psów czy kotów.
Jednak wiele osób w komentarzach odrzuciło jego sugestie. Część internautów wyśmiała te zalecenia, twierdząc, że ryzyko jest minimalne, a przywiązanie do zwierząt ważniejsze.
„Robię to od lat i mam się świetnie!” – napisał jeden z użytkowników. Inni, zwłaszcza właściciele psów, podkreślali, że ich pupile są jak członkowie rodziny i nie zamierzają rezygnować z bliskiego kontaktu.
Z kolei część osób doceniła przekazane informacje, uważając, że świadomość zagrożenia jest kluczowa, zwłaszcza w kontekście małych dzieci.
Nie brakowało głosów, które apelowały o większą ostrożność w kontaktach z czworonogami.
A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Czy pozwalasz swojemu pupilowi na takie gesty?
Podziel się swoją opinią w komentarzach i zobacz, co myślą inni.