Wyszło na jaw co piloci zrobili tuż przed katastrofą samolotu

z ost

W czwartek rano cały świat obiegły informacje o poważnym wypadku lotniczym.

Maszyna należąca do linii Air India, która miała lecieć do Londynu, uległa katastrofie tuż po starcie z lotniska w Ahmadabadzie.

Na pokładzie było 244 pasażerów, co czyni tę tragedię wyjątkowo poruszającą.

Dopiero teraz zaczynają wychodzić na jaw pierwsze szczegóły dotyczące zachowania załogi przed dramatem.

Wypadki lotnicze są jednymi z najbardziej wstrząsających wydarzeń w transporcie.

Chociaż zdarzają się rzadko, ich konsekwencje są ogromne – zarówno pod względem liczby ofiar, jak i wpływu na opinię publiczną.

Wiążą się z bólem rodzin poszkodowanych, stratą maszyny oraz koniecznością dokładnej analizy przyczyn – od ludzkich błędów, przez usterki techniczne, aż po trudne warunki pogodowe.

Choć współczesne lotnictwo jest niezwykle bezpieczne, każda tragedia pokazuje, jak ważne są rygorystyczne procedury i szczegółowe przygotowanie załogi.

Niestety, 12 czerwca doszło do kolejnego dramatycznego zdarzenia.

Rano w czwartek pojawiła się wiadomość o katastrofie samolotu lecącego z Ahmadabadu do Wielkiej Brytanii.

Maszyna należąca do Air India rozbiła się niedługo po oderwaniu się od pasa startowego.

Na pokładzie znajdowało się 244 osób. W sieci zaczęły krążyć wstrząsające materiały z miejsca tragedii.

Według indyjskich źródeł medialnych, kontakt z samolotem został utracony, gdy znajdował się na pułapie około 180 metrów.

Jak przekazały lokalne służby, na pokładzie Boeinga 787-8 Dreamliner, wykonującego lot AI171, było 242 pasażerów – wśród nich 169 obywateli Indii, 53 osoby z Wielkiej Brytanii, siedmiu obywateli Portugalii i jeden Kanadyjczyk.

Na ten moment nie ma jeszcze potwierdzonych danych dotyczących liczby ofiar, jednak sytuacja wygląda bardzo poważnie.

Ratownicy wciąż działają na miejscu zdarzenia. Linie lotnicze poinformowały za pośrednictwem serwisu X, że trwa dochodzenie mające ustalić dokładne przyczyny katastrofy.

Wiadomo już, że rozbity samolot to Boeing 787-8 Dreamliner należący do narodowego przewoźnika Indii.

Pojawiły się też informacje o działaniach podjętych przez załogę tuż przed tragicznym finałem.

Ekspert ds. lotnictwa Piotr Czarnowski, występując w Polsat News, ujawnił, że piloci zdążyli zareagować na kryzysową sytuację.

Choć lot trwał zaledwie kilka minut, załoga natychmiast nadała sygnał „mayday”, który stanowi międzynarodowe wezwanie pomocy w sytuacjach zagrożenia życia.

Świadczy to o ich świadomości powagi sytuacji oraz próbie nawiązania łączności z wieżą kontrolną, aby poinformować o niebezpieczeństwie.

Pomimo szybkiej reakcji służb ratowniczych, ich dotarcie na miejsce zdarzenia i rozpoczęcie działań zajęło kilka kluczowych minut ze względu na nagłość sytuacji i trudne warunki.

Na razie nie ujawniono szczegółów dotyczących ewentualnej awarii technicznej ani innych możliwych przyczyn katastrofy.

Sprawę będzie badać specjalna komisja śledcza.