Sąd Najwyższy wydał orzeczenie dotyczące ważności wyborów

Sąd Najwyższy, działający w pełnym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, uznał za ważny wybór Karola Nawrockiego na urząd prezydenta, który odbył się 1 czerwca bieżącego roku – ogłoszono we wtorkowy wieczór w uchwale SN, odczytanej przez prezesa Izby Krzysztofa Wiaka.
W drugiej turze wyborów prezydenckich, przeprowadzonej 1 czerwca 2025 roku, zwyciężył Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując 50,89 procent poparcia.
Jego rywal, reprezentujący Koalicję Obywatelską Rafał Trzaskowski, zdobył 49,11 procent głosów.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, Sąd Najwyższy stwierdza ważność wyborów prezydenckich po zapoznaniu się ze sprawozdaniem Państwowej Komisji Wyborczej i rozpatrzeniu wszystkich wniesionych protestów.
We wtorek, przez trzy i pół godziny, Izba Kontroli Nadzwyczajnej analizowała kwestie związane z głosowaniami z 18 maja i 1 czerwca.
Posiedzenie, w którym uczestniczyło 18 sędziów, rozpoczęło się o godzinie 13 i było transmitowane publicznie.
Podczas posiedzenia poinformowano, że do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 54 tysiące protestów wyborczych, z których większość – jak zaznaczono – została złożona na podstawie gotowych formularzy dostępnych w Internecie.
Ostatecznie Sąd uznał za zasadne 21 z nich, jednak stwierdził, że nie miały one wpływu na rezultat wyborów.
Prezes Wiak, przedstawiając uzasadnienie, zaznaczył, że duża liczba protestów nie przełożyła się na wagę zgłaszanych zarzutów, a żadne z ujawnionych nieprawidłowości nie miały znaczenia dla końcowego wyniku. Trzech sędziów złożyło zdania odrębne do uchwały.
Przed wydaniem decyzji głos zabrali przewodniczący PKW Sylwester Marciniak, prokurator generalny Adam Bodnar oraz jego zastępca Jacek Bilewicz.
Od 2018 roku, zgodnie ze zmianami wprowadzonymi przez rząd PiS, sprawy dotyczące ważności wyborów i rozpatrywania protestów należą do kompetencji powołanej wtedy Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Tworzą ją sędziowie nominowani po 2017 roku przez Krajową Radę Sądownictwa, której skład ustalono zgodnie z ustawą z tego właśnie roku.
Obecne władze kwestionują status tej Izby, powołując się m.in. na wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Przed reformą z 2018 roku sprawami wyborczymi zajmowała się Izba Pracy, Ubezpieczeń i Spraw Publicznych.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził w zeszłym tygodniu, że orzeczenia wydawane przez sędziów z tej Izby nie mogą być uznane za niezależne i bezstronne.
Zaznaczył, że to sędziowie Izby Pracy SN powinni rozpatrywać protesty wyborcze oraz kwestię ważności wyborów.
Podczas wtorkowego posiedzenia Bodnar zaznaczył, że występuje w imieniu obywateli, którzy złożyli protesty i nie mają innego organu, który mógłby je rozpatrzyć.
Jednocześnie ponownie podkreślił, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie powinna zajmować się taką sprawą ani orzekać o ważności głosowania.
W zeszły czwartek pięciu byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku wydało oświadczenie, w którym zaznaczyli, że wybór głowy państwa nie może budzić wątpliwości co do zgodności procedury oraz kompetencji organu wydającego ostateczne rozstrzygnięcie.
Podkreślili, że rozstrzygnięcia te muszą zapadać z udziałem sędziów, których status nie budzi żadnych zastrzeżeń zarówno w świetle prawa krajowego, jak i międzynarodowego.
W oświadczeniu przypomniano także, że 23 stycznia 2020 roku Sąd Najwyższy, w składzie połączonych Izb Cywilnej, Karnej i Pracy oraz Ubezpieczeń Społecznych, stwierdził, iż niewłaściwy skład sądu zachodzi również wtedy, gdy uczestniczy w nim osoba powołana na urząd sędziego na wniosek KRS działającej według ustawy z 2017 roku.
Pod dokumentem podpisali się Andrzej Rzepliński, Marek Safjan, Jerzy Stępień, Bohdan Zdziennicki i Andrzej Zoll.
Również w czwartek grupa 28 sędziów SN, powołanych przed 2018 rokiem, w swoim oświadczeniu zaznaczyła, że Sąd Najwyższy musi gwarantować niezależność i bezstronność.
Według ich stanowiska Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie spełnia tych wymogów, o czym świadczą zarówno wyroki SN, jak i orzeczenia trybunałów międzynarodowych.
Wskazali, że skoro ta Izba nie jest sądem w rozumieniu prawa, to nie powinna wykonywać czynności przypisanych wyłącznie Sądowi Najwyższemu w procesie wyborczym.