„Czarny alert” polskiej policji.. Nie żyją dwie osoby, sporo rannych

imoes

Bilans ostatnich godzin na drogach województwa śląskiego jest dramatyczny.

Doszło do wielu poważnych wypadków – samochody wypadały z jezdni, jeden z nich wpadł do stawu, inny roztrzaskał się o betonowy przepust.

Policja reaguje, wprowadzając specjalny alert w regionie.

W Katowicach sobotnia noc zakończyła się tragedią.

Około godziny 22:00 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie z Doliny Trzech Stawów. Samochód osobowy niespodziewanie zjechał z ulicy Murckowskiej prosto do zbiornika wodnego „Łąka”.

Auto znalazło się pod wodą, około 15 metrów od brzegu. Akcja ratunkowa była dramatycznym wyścigiem z czasem.

Po północy nurkowie Państwowej Straży Pożarnej wydobyli z zatopionego pojazdu mężczyznę. Niestety, nie przeżył – lekarz potwierdził zgon na miejscu.

Kolejne tragiczne zdarzenie miało miejsce nad ranem w niedzielę w Pyskowicach.

Około godziny 4:00 samochód osobowy jadący drogą wojewódzką nr 901, ulicą Gliwicką, wypadł z trasy i uderzył z wielką siłą w betonowy przepust.

Kierowca zginął na miejscu – ratownicy dotarli na miejsce, lecz nie mogli już mu pomóc.

Noc z soboty na niedzielę przyniosła kolejne tragiczne doniesienia.

Około godziny 1:00 w Gruszewni na ulicy Kłobuckiej zderzyły się dwa auta osobowe.

W wyniku wypadku pięć osób zostało rannych i przewiezionych do szpitala.

Kolejna interwencja miała miejsce po godzinie 4:00 nad ranem w Pogrzebieniu, w powiecie raciborskim.

Na drodze wojewódzkiej nr 935 samochód wpadł do rowu przy drodze. Cztery osoby odniosły obrażenia i zostały objęte opieką medyczną.

Na tym jednak lista się nie kończy.

W sobotę około godziny 17:00 w Chorzowie doszło do kolizji samochodu osobowego z autobusem.

W zdarzeniu lekkich obrażeń doznało trzech obywateli Ukrainy oraz kierowca autobusu, pochodzący z Gruzji.

Choć nie doszło do poważnych urazów, sytuacja ta unaoczniła, jak bardzo obciążone są śląskie drogi w weekendy.

Pierwszy śmiertelny wypadek tego tragicznego weekendu miał miejsce już w sobotni poranek.

Pomiędzy miejscowościami Opatów i Waleńczów w powiecie kłobuckim samochód osobowy zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Kierowca poniósł śmierć na miejscu.

Podsumowanie weekendu jest porażające: dwie ofiary śmiertelne, dziewięć osób rannych.

Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach określa ten czas jako jeden z najgorszych pod względem wypadków drogowych w ostatnich miesiącach.

W odpowiedzi na serię dramatycznych zdarzeń, policja postanowiła działać stanowczo.

W mediach społecznościowych i lokalnych rozgłośniach pojawił się specjalny komunikat – tzw. czarny alert drogowy. Jego treść jest jednoznaczna:

„Na śląskich drogach właśnie zginął człowiek. Prosimy – zwolnij, zachowaj ostrożność, pamiętaj, że masz tylko jedno życie.”

To część szeroko zakrojonej kampanii, prowadzonej od długiego weekendu czerwcowego. Policja zapowiada wzmożone kontrole, zwracając szczególną uwagę na prędkość i trzeźwość kierujących.

Funkcjonariusze podkreślają, że każdej z tych tragedii można było uniknąć.

Apelują do kierowców o ostrożność i rozsądek – bo jak pokazują ostatnie wydarzenia, chwila nieuwagi może skończyć się śmiercią.

Według informacji zamieszczonych przez gliwicką policję na Facebooku, od momentu rozpoczęcia akcji „czarny alert drogowy” 18 czerwca, na Śląsku życie straciło już siedem osób.