W końcu się stało! Spore zmiany na stacjach paliw! Polacy na to czekali!

Ceny paliw w dół razem z ropą. 

Na stacjach benzynowych wciąż daleko jest od „tanio”. Jednak na półmetku wakacji kierowcy mogą z nadzieją spoglądać na dystrybutory. W wielu miejscach cena benzyny spadła już poniżej 7 złotych.

Ceny paliw w ostatnim tygodniu spadły o 30-50 groszy na litrze. W sześciu województwach średnia cena jest niższa niż 7 zł. To wynik taniejącej ropy, co z kolei wiąże się z sygnałami o spowolnieniu gospodarczym.

„To jeszcze nie koniec obniżek na stacjach. W kolejnych dniach zarówno ceny benzyny i oleju napędowego będą spadać” — wskazali analitycy. Zwrócili uwagę, że na części stacji ceny benzyny kształtują się już na poziomie 6,80 – 6,85 zł, a oleju napędowego 7,10 – 7,15 zł za litr. W tę stronę powinny zmierzać średnie ceny w kraju.

Ulgę na stacjach paliw zawdzięczamy głównie spadkom cen ropy na światowych giełdach. BM Reflex zwraca uwagę, że wynika to z silnych obaw o spowolnienie w globalnej gospodarce, a przez to mniejszy popyt na energię.

Najnowsze dane pokazują, że średnia konsumpcja benzyny w USA z czterech ostatnich tygodni spadła do sześciomiesięcznego minimum tj. niecałych 8,6 mln baryłek dziennie. To o milion baryłek mniej niż wynosiła norma jeszcze przed pandemią koronawirusa.

Według danych e-petrol na paliwowej mapie Polski wyróżniają się województwa: świętokrzyskie, pomorskie i podkarpackie, w których wizyty na stacjach paliw należą do najtańszych.

„W pierwszym z nich najmniej płaci się za zakup benzyny Pb95 – 7,09 zł/l, w drugim za napełnienie baku olejem napędowym – 7,32 zł/l, a w trzecim za tankowanie LPG – 3,13 zł/l” – wymienili analitycy portalu.

Sejm zdecydował. 

Sejm odrzucił poprawki Senatu i przegłosował ustawę w pierwotnym kształcie, wprowadzającą tzw. dodatek węglowy. Każde gospodarstwo domowe, które posiada piec i jest zarejestrowane w ewidencji, będzie mogło otrzymać 3 tys. zł.

Ustawa przewiduje, że dodatek węglowy będzie przysługiwać gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.

„Dodatek węglowy przysługuje osobie w gospodarstwie domowym, w przypadku gdy głównym źródłem ogrzewania gospodarstwa domowego jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane paliwami stałymi, wpisane lub zgłoszone do centralnej ewidencji emisyjności budynków” – czytamy w ustawie.

Zakładany maksymalny limit wydatków na te dodatki wynosi w 2022 r. 11,5 mld zł. Źródłem finansowania dodatku jest Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. Ustawa przewiduje, że NBP przekaże do tego Funduszu część swojego zysku, o ile będzie on wyższy niż założony w ustawie budżetowej. Według Ministerstwa Finansów z NBP będzie pochodziło ok. 9,5 mld zł. Dodatkowo w ustawie przewidziano 2 mld zł na gwarancje dla linii kredytowej, jaką BGK ma utworzyć dla przedsiębiorstw ciepłowniczych.