Odra: Ratownicy wyłowili z rzeki ciało ok. 40-letniej kobiety! W szpitalu nagle OŻYŁA!

Wyciągnęli ciało kobiety z Odry. W szpitalu ożyła.

Wrocławscy ratownicy uratowali życie czterdziestokilkuletniej kobiety, której ciało wyciągnęli z Odry. Nie dawała oznak życia, ale ratownicy postanowili walczyć. Reanimacja z użyciem defibrylatora zakończyła się powodzeniem.

13 sierpnia o godz. 15.38 służby ratownicze otrzymały zgłoszenie, z którego wynikało, że na Odrze, niedaleko osiedla Olimpia Port, unosi się ciało kobiety. Jako pierwsi na miejsce dotarli ratownicy WOPR. Wyłowili oni z wody ciało ok. 40-letniej kobiety. Chociaż nie wykazywała funkcji życiowych, a ratownicy nie wiedzieli, jak długo kobieta przebywała w wodzie, zdecydowali że przystąpią do resuscytacji. Wkrótce okazało się, że była to bardzo dobra decyzja.

Później do akcji dołączyli funkcjonariusze Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.

Rozpoczęli sami, użyli defibrylatora AED, ale szybko wsparcia udzielili przybyli na miejsce strażacy Państwowej Straży Pożarnej z Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych nr 1 i 8 we Wrocławiu, którzy na zmianę z ratownikami WOPR prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową

– informuje wrocławski WOPR.

Policja Wojewódzka dodaje, że kobieta jest teraz pod opieką lekarzy, którzy poddają ją dalszej diagnostyce.

– Gratulujemy wszystkim służbom doskonałej współpracy, której finałem była sprawnie przeprowadzona akcja ratująca życie. Dobra robota! – podsumowuje relację WOPR.

Tragedia w Stegnie.

Na plaży w Stegnie doszło do tragedii. 45-letni mężczyzna mimo udzielonej pomocy i reanimacji zmarł. Jak zwrócił uwagę ratownik, służby straciły dużo czasu, zanim udało im się dotrzeć do mężczyzny. Drogę blokowały im parawany, którymi zastawiono plażę. – Wielokrotnie prosiliśmy, żeby turyści usunęli się i zrobili nam dojazd do morza. Niestety, bezskutecznie – mówił Grzegorz Pegza z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jantarze.

– Wielokrotnie prosiliśmy, żeby turyści usunęli się i zrobili nam dojazd do morza. Niestety, bezskutecznie – mówi TVN24 Grzegorz Pegza z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jantarze. – Musieliśmy być wręcz bezczelni, nachalni podjechać pod parawany niektórych osób, wymusić na nich to, by oni zabrali swoje rzeczy – dodaje.

13 sierpnia na plaży w Stegnie rozegrały się dramatyczne wydarzenia. 45-letni mężczyzna zasłabł podczas wykonywania aktywności sportowej. Najprawdopodobniej doznał zawału serca. W takiej sytuacji liczy się każda sekunda.

Świadkowie szybko zaalarmowali WOPR, a ratownicy ruszyli na ratunek. Sęk w tym, że parawany skutecznie utrudniały akcję ratowniczą. Turyści nie utworzyli korytarza życia i nie reagowali, gdy ratownicy prosili o przesunięcie parawanów i umożliwienie przejazdu pracownikom służb.

Finalnie na pomoc mężczyźnie ruszyli strażacy, policja i ratownicy na motorówce. Niestety życia 45-latka nie udało się uratować.

Ratownicy apelują, by plażowicze, widząc służby wjeżdżające na plażę, błyskawicznie stosowali się do próśb ratowników i utworzyli korytarz ratunkowy, by ratownicy mogli szybko dostać się do osoby potrzebującej pomocy.

Pamiętajmy o tym, aby zostawić wolny pas o szerokości przynajmniej 5 metrów, biegnący przez środek plaży, którym ratownicy mogą się sprawniej poruszać.