3-latek konał w nagrzanym aucie – zmarł. Niebywałe co w tym czasie robił jego ojciec..

Trzyletni maluch zmarł w nagrzanym samochodzie.

Wydawać by się mogło, że liczba tego typu tragedii jest tak wielka, że rodzice powinni zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa wynikającego z pozostawiania swoich dzieci w nagrzanym aucie. Okazuje się, że tak nie jest, czego dowodzi dramat, który rozegrał się w Turcji. 

3-latek miał przed sobą całe życie, ale jedna decyzja jego ojca sprawiła, że nigdy nie będzie miał okazji dorosnąć. Chłopiec zmarł, zamknięty w rozgrzanym samochodzie. Zanim tata zostawił dziecko, stwierdził, że uchylone okna wystarczą.

Mężczyzna przekonuje, że 3-latek był bezpieczny. Zdaniem Sifeddin Malahafji zostawienie syna w zamkniętym samochodzie w czasie upałów nie jest zbrodnią, gdyż… uchylił mu okna i zaparkował w cieniu.

“Kiedy wyszedłem z domu, mój syn pobiegł do mnie z płaczem, bo chciał iść ze mną. Zaparkowałem w cieniu i poszedłem odwiedzić mojego brata w jego miejscu pracy. Potem po prostu nie chciałem budzić syna i zostawiłem trochę otwarte okna” – powiedział 34-latek lokalnym mediom.

Po powrocie mężczyzny do auta – po około 30 minutach – okazało się, że maluch nie daje oznak życia. Wezwane na miejsce służby ratunkowego stwierdzili zgon chłopca.

Jak się okazało, w czasie nieobecności mężczyzny cień się przesunął i słońce zaczęło nagrzewać zaparkowane auto. Temperatura w tym miejscu przekraczała 37 stopni Celsjusza. Mężczyzna oraz rodzina, którą odwiedzał, zgodnie twierdzą, że nieobecność trwała tylko pół godziny.

Rodzice chłopca na razie nie zostali o nic oskarżeni. Po złożeniu zeznań wrócili do domu. Lokalne media donoszą, że Sifeddin bardzo żałuje tego, co zrobił, a kiedy ciało jego syna zwrócono rodzinie, rozpłakał się i upadł na ziemię.

Niech Bóg nie pozwala nikomu odczuwać tego bólu. To bardzo smutna sytuacja. Ojciec idzie do brata. Kiedy wraca po pół godziny, a najpóźniej godzinie, widzi swojego syna leżącego nieruchomo – mówił mediom 34-latek.

Minister Moskwa: W wodach Odry są złote algi.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przekazała w czwartek nowe informacje na temat badań wykonywanych przez ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego.

W Odrze potwierdzono obecność mikroorganizmów, tzw. złotych alg, które mogły przyczynić się do śnięcia ryb czy małż – poinformowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

Wyniki badań naszych ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego wskazały obecność w wodzie z Odry mikroorganizmów (złotych alg) – przekazała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jak poinformowała minister, prowadzone są badania w kierunku toksyn wytwarzanych przez algi. – Na pewno wiadomo, że te toksyny nie są groźne dla człowieka, ale zabijają ryby i małże – wskazała.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Nadal nieznana jest przyczyna masowego pomoru ryb. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

Niemieccy naukowcy z Instytutu Ekologii Wód i Rybactwa Śródlądowego Leibniza w Berlinie już wcześniej sugerowali, że do masowej śmierci ryb i innych organizmów w Odrze mogły doprowadzić trujące algi. Na ich przypuszczenia powołuje się na swoich stronach internetowych portal informacyjny rbb24.

– To tłumaczyłoby wysoką zawartość tlenu pomimo wysokich temperatur powiedział we wtorek wieczorem w rbb ekolog wody Christian Wolter z Instytutu Leibniza, który od 30 lat zajmuje się badaniami Odry. Zdaniem naukowców, dotąd nie wiadomo jednak, jakie czynniki zewnętrzne mogły wywołać zakwit alg.

– To jest bardzo rzadko występujący i mało znany gatunek, jednak zespół Instytutu sporo wie na ich temat. Potwierdzamy jeszcze te wyniki dodatkowymi badaniami – podkreśliła. – Prowadzimy teraz badania w kierunku toksyn wytwarzanych przez algi. Na pewno wiadomo, że te toksyny nie są groźne dla człowieka, ale zabijają ryby i małże. Będziemy potwierdzać ich obecność w rybach i małżach – dodała minister Moskwa.

– Badamy też pierwotną przyczynę zakwitu, która może być różna i okoliczności pojawienia się zakwitu. Na pewno mogły się do niego przyczynić uwarunkowania meteorologiczne, czyli susza i niski poziom wody – dodała.