Pilne posiedzenie Sejmu już pewne! Właśnie zapadła decyzja! Jest data!

Pilne posiedzenie Sejmu. 

2 września odbędzie się pilne posiedzenie Sejmu – poinformowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS). Posłowie zajmą się rządowymi projektami ws. dofinansowania innych źródeł ciepła niż węgiel i o wsparciu dla przedsiębiorców znad Odry.

– Podjęłam decyzję o zwołaniu na 2 września pilnego posiedzenia Sejmu. Chcę, aby Izba przyjęła m.in. trzy bardzo ważne społecznie projekty – powiedziała Elżbieta Witek.

Premier Mateusz Morawiecki, który je zapowiedział – mimo, że nie leży to w jego gestii – chce żeby posłowie i posłanki jak najszybciej zajęli się trzema projektami ustaw, które w tym tygodniu przyjął rząd. 

Chodzi o przepisy dotyczące pomocy przedsiębiorcom, którzy ucierpieli w wyniku katastrofy na Odrze, rekompensat dla samorządów w związku rosnącymi cenami ciepła oraz wsparciu dla ogrzewających swoje domy innymi paliwami niż węgiel. Czego – jak przypomina szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka – opozycja domagała się już w lipcu, ale PiS uparło się wtedy, że dodatek będzie tylko dodatkiem węglowym. 

Pierwotnie sejmowe wakacje miały potrwać aż do połowy września. 

Rząd zapowiedział też wsparcie dla odbiorców ciepła systemowego. – Wiemy, że sytuacja jest niezwykle ciężka, ale staramy się wykorzystywać dobrą sytuację budżetową po to, żeby pomóc obywatelom – podkreślił Morawiecki. Powiedział, że Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, dzięki któremu samorządy jeszcze w tym roku otrzymają dodatkowo prawie 13,7 mld zł. Podkreślił, że środki te mogą być wydane w sposób elastyczny.

 – Mogą zrekompensować ubytki w dochodach bieżących, czyli na wydatki bieżące, mogą służyć na inwestycje, mogą być przeznaczone na różnego rodzaju podwyżki, także mogą i powinny być przeznaczone na dodatki do ciepła, ciepła systemowego, rekompensaty podwyżek do ciepła po to, by mieszkańcy mogli korzystać z tańszego ciepła, tańszej energii, a więc na dopłaty do węgla, dopłaty do ciepła – powiedział Morawiecki. – Chcemy nakłonić jednostki samorządu terytorialnego, by w najbliższych latach 15 proc. tych dodatkowych pieniędzy przeznaczyły na poprawę efektywności energetycznej i ograniczenie kosztów zakupu energii, energii cieplnej, które ponoszą odbiorcy – dodał. Wskazał, że każda gmina otrzyma co najmniej 2 mln 800 tys. zł.

Będzie strajk w szkołach?

Nauczyciele nie są zadowoleni z propozycji resortu edukacji ws. podwyżek. Wśród związkowców narasta też frustracja, bo ministerstwo kierowane przez Przemysława Czarnka ich ignoruje. Zapowiadają więc radykalne działania – łącznie ze strajkiem. – Wszystko zależy od tego, czy usłyszymy w kwestii wynagrodzeń nauczycieli nowe, konkretne propozycje – powiedział w rozmowie z Radiem ZET prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Nie chcemy już rozmawiać z ministrem, chcemy rozmów z premierem – mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP, tuż po spotkaniu w MEiN dotyczącym podwyżek dla nauczycieli. W rozmowie z radiozet.pl nie ukrywa, że jeśli nie będzie reakcji, wiele wskazuje na to, że będzie ogłoszony spór zbiorowy. – W środę zdecydują się losy, co dalej jako nauczyciele robimy – dodaje.

Przypomnijmy, że nauczyciele domagają się 20 proc. wzrostu płac i to jeszcze jesienią 2022 roku. Za to minister Czarnek powtarza, że dalsze podwyżki nie będą możliwe bez kompromisów ze strony związkowców. Chodzi o radykalne zmiany w Karcie Nauczyciela, tj. podniesienie pensum (czyli godzin tablicowych, składających się na nauczycielski etat).

Opuszczający gmach Ministerstwa Edukacji przedstawiciele nauczycielski związków nie kryli swojego zawodu po rozmowach z ministrem Czarnkiem. Ten wciąż próbuje złamać nauczycieli, powtarzając, że dalsze podwyżki nie będą możliwe, jeśli ci nie zgodzą się na kompromisy.

Z kolei związki nie chcą już dłużej iść na ustępstwa i obstają przy swoich dwóch głównych postulatach: wyższych wynagrodzeniach dla wszystkich nauczycieli o co najmniej 20 proc., biorąc pod uwagę 15 proc. inflację i większych nakładach na edukację. Tym, co jest w stanie zaproponować resort jest zaś zaledwie 9 proc. podwyżki i to od stycznia 2023 roku.

– Najkrócej mówiąc, jesteśmy rozczarowani tym spotkaniem. Właściwie można było zadać pytanie, czemu ono służyło – komentował w rozmowie z radiozet.pl Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP, po zakończeniu rozmów.