Dziennikarz TVP nie wytrzymał, puściły mu hamulce. Ostra awantura
Miłosz Kłeczek w programie „Woronicza 17” od samego początku przypuścił atak na przedstawiciela opozycji w kontekście paktu migracyjnego. Najpierw postawił kuriozalne pytanie z tezą, a gdy nie usłyszał, tego co sobie życzył, wywiązała się pyskówka. A wszystko to w publicznej telewizji tydzień przed wyborami.
Kłeczek rozpoczął program monologiem, który popierał działania rządu ws. polityki migracyjnej: – Donald Tusk i Platforma Obywatelska, lecz także i PSL doprowadzą do przyjęcia nielegalnych imigrantów do Polski. Opowieści o tym, że są przeciwni takiemu rozwiązaniu to kłamstwo. Następnie skierował uwagę na polityka KO. – Dlaczego Platforma Obywatelska chce wpuszczenia do Polski nielegalnych imigrantów? – powiedział do Roberta Kropiwnickiego, którego cytowała Wirtualna Polska.
Kropiwnicki odpowiedział jasno, że jest to teza kompletnie nieprawdziwa.
Kłeczek uznał, że przecież „stwierdza fakt”, więc poseł Platformy raz jeszcze powtórzył: „Nie chcemy wpuszczania nielegalnych imigrantów”. Kłeczek dalej atakował swojego gościa.
– Ja się nie pytam pana, czy chcecie wpuszczania, czy nie. O to pytałem pana kilka tygodni temu. Dzisiaj pytam pana wprost: dlaczego chcecie wpuszczenia do Polski nielegalnych imigrantów? – kontynuował.
W tym momencie Robert Kropiwnicki stracił cierpliwość. – Jak pan zadaje pytanie, to niech pan chwilę posiedzi cicho i posłucha – zwrócił się do Kłeczka.
– Martwi nas to, że 30 tysięcy ludzi, według raportu Straży Granicznej, przekroczyło tę zaporę, która jest absolutnie nieszczelna i to się niestety dzieje, że rząd Polski (jednocześnie – red.) wydał wiele tysięcy wiz… – kontynuował poseł PO.
Niech pan siedzi cicho, kiedy ja zadaję pytanie. Proszę w ten sposób do mnie nie mówić, proszę być kulturalną osobą – wybuchnął w pewnym momencie Miłosz Kłeczek, dając popis szacunku do gościa i idealnie pokazując, w jaki sposób Telewizja Polska podchodzi do polityków opozycji.
Pan kultury nikogo nie będzie uczył, bo się pan sam jej musi nauczyć – odpowiedział mu poseł PO, który nie dość, że nie mógł odpowiedzieć na zadane mu pytanie, to jeszcze w taki sposób został potraktowany przez prowadzącego.
Choć Robert Kropiwnicki próbował obnażyć kłamstwo Miłosza Kłeczka, które zawarte było w pytaniu, to prowadzący już nie zamierzał go słuchać. W pewnym momencie po prostu przerwał mu i powtórzył pytanie z tezą, dodając, że będzie to robił, dopóki gość programu nie przyzna, że „PO chce przyjąć imigrantów”.
Niech się pan uspokoi. Pan się zachowuje jak rzecznik [rządu]. Pan Müller jest rzecznikiem, nie pan – stwierdził Robert Kropiwnicki, który w programie od początku był na z góry straconej pozycji.