Rolnicy rozrzucili siano i obornik pod biurami poselskimi

W poniedziałek, 4 marca w Białymstoku odbył się kolejny protest rolników. Strajkujący tym razem przeszli ulicami miasta. Zatrzymali się także pod lokalnymi siedzibami PO i PiS. Tam wyrzucili także siano i obornik.

Najpierw niespodzianka spotkała posła Koalicji Obywatelskiej, Krzysztofa Truskolaskiego. Rolnicy, w asyście dźwięku trąbek, zasypali wejście do budynku słomą, które tym samym zostało zablokowane. 

Wymagamy od rządu polskiego rozwiązania tej sytuacji – apelują rolnicy. – Żądamy całkowitego zablokowania granic i ustabilizowania sytuacji na rynku zboża.

– Nam zostaje tylko ta słoma – mówi Dariusz Ciochanowski, organizator protestu. – Do każdego hektara dokładamy teraz około 1000 zł, nie mamy żadnego zysku. Żeby metr żyta kosztował tyle, co dwie paczki papierosów? To jest tragedia.

Przy ul. Malmeda urzęduje między innymi białostocki poseł PO Krzysztof Truskolaski. Polityk wyszedł do protestujących i wysłuchał ich postulatów. Między zgromadzonymi doszło do wymiany zdań. Truskolaski obiecał dołożyć wszelkich starań, by wspomóc podlaskich rolników.

Następnie manifestanci ruszyli dalej ulicami: Lipową, Liniarskiego, Kalinowskiego, Krakowską, aż do Stołecznej. Tam pod biurem regionalnym PiS zaplanowano ostatni przystanek. Protestujący rolnicy przed budynkiem rozrzucili siano i gnój.

Przed wyborami wszyscy politycy mieli rozwiązania. Wymagamy dzisiaj od rządu polskiego i władzy spełnienia wyborczych obietnic. Za obietnicami powinny iść czyny” – mówił Marcin Szarejko, jeden z organizatorów protestu

Szarejko ostrzegał, że jeżeli w ciągu trzech dni rolnicy nie dostaną konkretnych odpowiedzi na piśmie, będą wyrzucać słomę przed prywatnymi domami polityków. Poseł Krzysztof Truskolaski, szef podlaskich struktur PO, zadeklarował rozmowy z premierem i ministrami odpowiedzialnymi za rolnictwo, aby jak najszybciej rozwiązać kryzys.

Wkrótce więcej informacji.