Wstrząs w polskiej kopalni. Nie żyją górnicy

Do tąpnięcia doszło w rejonie drążonego wyrobiska na poziomie 870 metrów, w którym pracowało 15 pracowników. W tej chwili prowadzona jest akcja ratownicza, w którą zaangażowanych jest sześć zastępów rratowników, w tym m.in. z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG) w Bytomiu.

„Prowadzona akcja ratownicza zmierzała do dotarcia do czterech pracowników, z którymi nie mieliśmy kontaktu. Udało się dotrzeć i wytransportować trzech pracowników. Niestety w przypadku dwóch lekarz stwierdził zgon” – powiedział Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst Horst.

Nie żyje dwóch górników, którzy zostali poszkodowani we wstrząsie w KWK Mysłowice-Wesoła. Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst przekazał, że lekarz potwierdził zgon dwóch mężczyzn, których ciała przetransportowano na powierzchnię.

Do jednego z poszkodowanych w zdarzeniu ekipa ratownicza zdołała dotrzeć przed godziną 8:00. Mężczyznę przetransportowano na powierzchnię. Kilka godzin później około 10:30 natrafiono na ciała dwóch górników. Według informacji przekazanych przez przedstawiciela PGG jedna z ofiar miała 35 lat, druga powyżej 40. Obaj pracownicy byli doświadczeni. Ich staż pracy wynosił od 16 do 20 lat. Nadal nieznany jest los ostatniego górnika. 

– Prowadzona była akcja ratownicza, która zmierzała do dotarcia do czterech pracowników, z którymi nie mieliśmy kontaktu. Na chwilę obecną udało się dotrzeć i wytransportować trzech pracowników. Niestety w przypadku dwóch pracowników lekarz stwierdził zgon. W chwili obecnej prowadzone są dla dalsze prace ratownicza. Podejmowane są próby zlokalizowania i dotarcia do czwartego pracownika. Na chwilę obecną nie ma z nim kontaktu. Ratownicy stosują sprzęt lokalizacyjny, żeby precyzyjnie stwierdzić, w którym miejscu tego wyrobiska ten pracownik się znajduje – powiedział podczas konferencji prasowej Rajmund Horst, wiceprezes ds. produkcji PGG.

Wkrótce więcej informacji.