Dramatyczne sceny w Polsce. Pożar busa wypełnionego dziećmi
W piątek o godzinie 09:31 doszło do pożaru busa na ulicy Domańskiego w Opolu.
– Podróżowało nim 25 osób, w tym 22 dzieci, dwóch opiekunów i kierowca. Wszyscy zdążyli opuścić pojazd przed przybyciem służb, nikomu nic się nie stało – przekazuje mł. bryg. Tomasz Pierzchała z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
Przyczyną pożaru, według ustaleń strażaków, była awaria silnika. Wyciekł olej i się zapalił, po czym ogień rozprzestrzenił się na dalszą część pojazdu, który spłonął praktycznie doszczętnie.
Pożar gasiły dwa zastępy straży pożarnej.
MZK Opole informuje, że są utrudnienia w kursowaniu linii: 5, 9, 12, 13, 18 i 28. Zamknięta jest cześć ul. Domańskiego. Linie 5, 9, 12, 13, 18 i 28 kursują objazdem. Od strony centrum miasta autobusy jadą do ul. Domańskiego, potem jadą prosto, aż do obwodnicy i dojeżdżają nią do ul. Wrocławskiej. Dalej ich trasy przebiegają bez zmian. Powrót w kierunku centrum miasta odbywa się analogicznie. Z obsługi komunikacyjnej wyłączone są wszystkie przystanki przy ul. Domańskiego.
Znana piosenkarka trafiła do szpitala
Irena Santor (89 l.) znów ma problemy zdrowotne. Jak dowiedział się „Super Express”, wielka dama polskiej sceny przebywa obecnie w jednym z warszawskich szpitali. Co dalej ze stanem zdrowia piosenkarki?
Irena Santor niedawno przeszła zabieg usunięcia kamieni nerkowych. Wielka dama polskiej sceny muzycznej po operacji przeniosła się do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Niestety, wygląda na to, że znów ma problemy ze zdrowiem.
Irena Santor kilka lat temu zawiesiła karierę i wycofała się z życia towarzyskiego. Krążyły wtedy plotki, jakoby straciła głos, jednak z czasem okazało się, że przyczyną jej dobrowolnej izolacji były problemy zdrowotne partnera artystki.
Irena Santor i reżyser i prezenter Zbigniew Korpolewski byli parą przez 20 lat. Piosenkarka nazywała go mężem, chociaż formalnie nie byli małżeństwem. Niestety, w listopadzie 2018 roku zmarł i Santor została całkiem sama.
Jak podaje SE.pl na twarzy artystki pojawiła się niebezpieczna zmiana skórna. Konieczny był natychmiastowy zabieg. Piosenkarka musiała mieć wycięty fragment skóry.
Lekarze uznali, że może być ona niebezpieczna, dlatego postanowili wyciąć fragment skóry i wysłać go do badania histopatologicznego. Na wynik trzeba czekać aż trzy tygodnie. – Pani Irenka czuje się bardzo dobrze i jest dobrej myśli. Lada chwila wraca do domu – mówi nasz informator.
Diwa polskiej sceny mimo operacji nerek, a teraz i nosa, nie chce gnuśnieć w domu. Jest widywana na warszawskich wydarzeniach kulturalnych, odwiedza centra handlowe. Korzysta z wolnego czasu.
– Mam się świetnie. Na zdrowie nie narzekam, ale na występy, koncerty z pełnym repertuarem nie mam już tyle siły. Ja już swoje wyśpiewałam. Teraz chcę usłyszeć, jak moje piosenki śpiewa młode pokolenie, a także interesuję się tym, co współczesne pokolenie ma w ogóle do zaproponowania w sztuce estradowej – mówiła Irena Santor „Super Expressowi” kilka miesięcy temu.
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!