Dramatyczne nawałnice w Polsce! Zalane ulice i domy, koszmar [ZDJĘCIA]
Burze przetoczyły się w piątek nad Polską.
W związku z gwałtowną aurą strażacy interweniowali 1818 razy.
Ich działania polegały głównie na wypompowaniu wody z zalanych ulic i piwnic, a także usuwaniu połamanych gałęzi.
W piątek na dużym obszarze Polski przechodziły gwałtowne burze.
Towarzyszyły im obfite opady deszczu i gradu.
– Strażacy odnotowali 1818 zdarzeń związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru oraz podtopień budynków i ulic – poinformował w sobotę st. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Przekazał, że najwięcej zdarzeń miało miejsce na terenie województwa pomorskiego – 376, mazowieckiego – 342, zachodniopomorskiego – 197, kujawsko-pomorskiego – 176, łódzkiego – 143 i wielkopolskiego – 119. Dodał, że w sobotę do godziny 6 w kraju odnotowano 48 zdarzeń.
Nawałnica, która przeszła w piątek przez Warszawę, spowodowała, że ludzie przebywający na zewnątrz musieli ratować się ucieczką.
W Warszawie silny wiatr i nawalny deszcz niszczył stragany, przewracał donice.
Możliwe są tam podtopienia posesji. Jedno z nagrań opublikowano na profilu Sieci Obserwatorów Burz w serwisie X.
Na nagraniach, które pojawiły się w mediach społecznościowych widzimy, jak silny wiatr przewraca niemal wszystko na swojej drodze.
Załamanie pogody dotarło też do Opolszczyzny i Pogórza Sudeckiego.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował w piątek po południu, że w weekend będzie upalnie i burzowo za sprawą przemieszczających się z zachodu na wschód frontów atmosferycznych i napływu gorącej, zwrotnikowej masy powietrza.
W sobotę burze wystąpią na południu i wschodzie, a w niedzielę – głównie na zachodzie.
Rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP, Karol Kierzkowski, w rozmowie z Polskim Radiem poinformował, że te groźne warunki atmosferyczne są wynikiem przechodzenia przez Polskę frontów burzowych.
Karol Kierzkowski ostrzega, że pogoda w weekend nadal będzie dynamiczna i niebezpieczna, apelując jednocześnie o zachowanie ostrożności na drodze.
O tyle wzrośnie cena prądu od lipca
W piątek Urząd Regulacji Energetyki ogłosił zatwierdzenie nowych stawek taryfowych dla największych firm energetycznych w Polsce.
Nowe stawki będą obowiązywać do końca 2025 roku.
Zatwierdzone zmiany taryf na rok 2024 dotyczą pięciu czołowych przedsiębiorstw energetycznych w kraju.
Jak podano w komunikacie przesłanym redakcji „Faktu” przez Urząd Regulacji Energetyki, nowe taryfy, obowiązujące do końca 2025 roku, nie wpłyną bezpośrednio na rachunki gospodarstw domowych.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) zaakceptował nowe stawki za sprzedaż energii elektrycznej dla pięciu największych firm energetycznych w Polsce.
Zmiany, które wejdą w życie w 2024 roku, dotyczą firm: PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea, Energa Obrót oraz Tauron Sprzedaż GZE. Nowe taryfy będą ważne do końca 2025 roku.
Zmiany wynikają z Ustawy o bonie energetycznym, która została uchwalona 13 czerwca 2024 roku.
Firmy energetyczne złożyły wnioski taryfowe do Prezesa URE do 20 czerwca 2024 roku.
Pomimo zmian taryf, ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w drugiej połowie 2024 roku pozostaną bez zmian.
Nowe taryfy będą podstawą do rozliczeń firm energetycznych z Zarządcą Rozliczeń.
Zatwierdzone dziś taryfy to wynik dialogu Regulatora z każdym ze sprzedawców, który trwa do momentu, aż Prezes URE upewni się, że ostateczny poziom taryfy odpowiada aktualnym warunkom rynkowym i odzwierciedla uzasadnione koszty działalności przedsiębiorstw – wyjaśnia Rafał Gawin, Prezes URE.
Zmiana taryf za energię elektryczną doprowadzi do kolejnego spadku cen zawartych w taryfach, co URE wyjaśnia w załączonej grafice.
Grafika pokazuje, że ustalona w piątek taryfa, obowiązująca do 2025 roku, wynosi 622 zł i 80 gr za 1 MWh.
Jest to o 42,2 proc. mniej niż w 2023 roku i o 15,8 proc. mniej niż taryfa ustalona przez Prezesa URE na pierwszą połowę 2024 roku. Nowa taryfa wejdzie w życie 1 lipca 2024 roku.
Więcej informacji wkrótce.