Nie żyje uwielbiany muzyk. Niestety [*]
W wieku 81 lat zmarł Jerry Miller – jeden z najwybitniejszych gitarzystów wszech czasów i członek zespołu Moby Grape.
Jerry Miller odszedł 21 lipca 2024 roku mając 81 lat.
W rankingu „100 największych gitarzystów wszech czasów” prestiżowego magazynu muzycznego zajął 68. miejsce.
Był jednym z założycieli amerykańskiego zespołu Moby Grape, utworzonego w 1966 roku.
Grupa utożsamiana była ze środowiskiem hipisowskim i grała muzykę z gatunku rocka psychodelicznego.
Wiadomość o śmierci Jerry’ego Millera poruszyła fanów na całym świecie.
Informacja o jego śmierci pojawiła się na stronie fanów Moby Grape na Facebooku oraz została przekazana przez dziennikarza Erica Brennera.
„Niestety, Jerry Miller zmarł wczoraj wieczorem” – głosił post na fanpage’u. „Jo i rodzina proszą wszystkich o trochę prywatności i szacunku. Jo prosiła, aby ludzie na razie przestali dzwonić. Dziękujemy”.
Jego kariera zaczęła się pod koniec lat 50., kiedy grał i nagrywał z popularnymi zespołami taneczno-rockowymi z Północnego Zachodu.
Wniósł swój wkład w grę na gitarze do wczesnej wersji przeboju „I Fought the Law” grupy The Bobby Fuller Four, a później koncertował z Fullerem.
Miller współtworzył trzy najbardziej znane utwory Moby Grape: „Hey Grandma”, „8.05” i „Murder In My Heart for The Judge”.
Niedawno utwór „Hey Grandma” znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu Seana Penna i Nicole Kidman z 2005 roku.
Spoczywaj w pokoju [*]