Zmarła nagle… Osierociła 5-letnią córeczkę. Miała tylko 34 lata

Nie żyje uwielbiana przez kobiety influencerka i pielęgniarka, która na swoim profilu na Instagramie dzieliła się poradami dotyczącymi karmienia piersią.

Miała zaledwie 34 lata.

Oto przyczyny jej śmierci.

Brazylijskie media przekazały smutną wiadomość o śmierci 34-letniej Tainy Medeiros.

Pielęgniarka, znana z udzielania porad świeżo upieczonym mamom, zmarła po operacji.

Wcześniej prosiła ludzi o modlitwę.

Taina Medeiros prowadziła profile w mediach społecznościowych, gdzie głównie zajmowała się tematyką karmienia piersią przez młode mamy.

Oprócz tego pracowała jako pielęgniarka i konsultantka w sprawach macierzyńskich. Jej stan zdrowia ostatnio się pogorszył, co zmusiło ją do poddania się poważnej operacji.

Na Instagramie poinformowała, że przez pewien czas będzie musiała skupić się na własnym zdrowiu.

Módlcie się o mój powrót do zdrowia, teraz muszę zadbać o siebie, ale wkrótce będę lepiej dbać o was wszystkich – napisała Medeiros.

Niestety, mimo wysiłków lekarzy, 34-latka zmarła.

Oficjalna przyczyna zgonu nie została podana, lecz bliscy kobiety ujawnili kilka faktów z jej życia.

Influencerka zmarła, zostawiając męża i córkę.

Narodziny dziecka zainspirowały ją do stworzenia popularnego konta, na którym mogła pomagać innym kobietom w kwestiach macierzyństwa.

Po osiągnięciu sukcesu w internecie zrezygnowała z pracy w publicznej placówce, by skupić się na rozwoju swojego profilu, pomagając tysiącom świeżo upieczonych matek.

W sieci pojawiło się wiele słów współczucia.

Nic nie zwiastowało takiej tragedii.

Influencerka jeszcze niedawno publikowała posty dla swoich fanów.

Jej nagła śmierć zszokowała licznych obserwatorów.

Taina Medeiros opuściła rodzinny dom w wieku 17 lat, aby kształcić się w dziedzinie medycyny.

Początki były trudne, dorabiała w Trybunale Sprawiedliwości oraz sprzedając biżuterię.

Po zdobyciu wykształcenia pracowała jako pielęgniarka w szpitalu.

Zaledwie kilka dni przed śmiercią prosiła swoich obserwatorów o modlitwę, ale niestety nie udało się jej uratować.

Módlcie się o mój powrót do zdrowia, teraz muszę zadbać o siebie, ale wkrótce będę lepiej dbać o was wszystkich – pisała na swoim profilu.

Oficjalnie nie podano przyczyny zgonu Tainy Medeiros, ale najbliżsi przekazali, że miała ciążę pozamaciczną, co wymagało pilnej operacji, której niestety nie przeżyła.

Medeiros zostawiła męża i pięcioletnią córkę.

Bóg zabrał naszą Tai do siebie.

Żona, matka, córka, przyjaciółka, biznesmenka. Kobieta pełna wiary, wartości i niezmierzonej dobroci.

Było tak wielu, którym wyciągała rękę. […] Najlepsze wspomnienia pozostały: uśmiech, ciepły uścisk i jej dziedzictwo. Kochamy cię.

Spoczywaj w pokoju, Tai – czytamy w ostatnim wpisie na jej profilu.