Kto zapłaci za akcje poszukiwawczą 35-letniej Izabeli? Wszystko jasne!
Odnaleziono Izabelę Parzyszek, której poszukiwania trwały od kilkunastu dni.
Wyczerpana i głodna, zgłosiła się do znajomych, którzy zawiadomili policję o jej obecności.
W internecie pojawiły się głosy krytyki wobec 35-latki, sugerujące, że powinna ponieść odpowiedzialność za swoje tajemnicze zniknięcie i być obciążona kosztami poszukiwań.
Czy rzeczywiście będzie musiała za nie zapłacić?
Kobieta, której zaginęcie miało miejsce na autostradzie A4, została odnaleziona w Bolesławcu.
Jej samochód i telefon odnaleziono wcześniej na tej autostradzie.
Poszukiwania Izabeli Parzyszek rozpoczęły się 10 sierpnia, gdy była w drodze z Bolesławca do Wrocławia.
Dzień wcześniej, 35-latka zaginęła w niejasnych okolicznościach.
Po zakończeniu pracy miała odebrać ojca ze szpitala we Wrocławiu, ale około godziny 20:00 skontaktowała się z rodziną, informując, że jej samochód się zepsuł w okolicach wsi Kwiatów, na 78. kilometrze autostrady A4.
Po kilku dniach niepewności i intensywnych poszukiwań, pojawiły się wreszcie dobre wiadomości.
Gazeta Wyborcza poinformowała, że Izabela Parzyszek została odnaleziona w dobrym stanie, co potwierdziła także Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu.
Kobieta została zlokalizowana w domu znajomych, gdzie przebywała w momencie odnalezienia.
Po ogłoszeniu, że Izabela Parzyszek została odnaleziona, w internecie wybuchła dyskusja.
Część internautów cieszyła się z jej odnalezienia, ale pojawiły się także głosy oburzenia.
Niektórzy uważają, że 35-latka powinna ponieść konsekwencje swoich działań.
Jeśli bowiem nie była porwana i nic nie zagrażało jej życiu ani zdrowiu, to mogła ukrywać się z powodów osobistych, mimo wiedzy o trwającej akcji poszukiwawczej.
Zgodnie z polskim prawem, akcja poszukiwawcza kończy się, gdy osoba zaginiona nawiąże bezpośredni kontakt z funkcjonariuszami służb.
Taka osoba może odmówić ujawnienia swojego miejsca pobytu, składając stosowne oświadczenie, które funkcjonariusz musi udokumentować.
W jakich okolicznościach służby mogą domagać się zwrotu kosztów poszukiwań?
W Polsce nie jest to częsta praktyka i zawsze zależy od szczególnych okoliczności.
Wiadomo na przykład, jakimi kosztami została obciążona Katarzyna Waśniewska, matka małej Madzi.
Obecnie wydaje się mało prawdopodobne, by Izabela Parzyszek została obciążona kosztami poszukiwań. Takie sytuacje zdarzają się jedynie w wyjątkowych przypadkach.
Przykładem są działania służb związane z poszukiwaniami małej Madzi z Sosnowca, które w 2012 roku oszacowano na około 50 tysięcy złotych.
Koszty te obejmowały m.in. paliwo, wynagrodzenia dla policjantów, telefony, sprawdzanie bilingów i wynajem sprzętu.
Podczas procesu Katarzyna Waśniewska została zobowiązana do zwrotu kosztów akcji poszukiwawczej oraz innych wydatków związanych z poszukiwaniami i kosztami sądowymi.
Była to jednak wyjątkowa sytuacja, gdyż poszukiwania dziewczynki były całkowicie zbędne, a matka Madzi świadomie próbowała ukryć zbrodnię.
Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji, odniósł się wtedy do kosztów poniesionych przez agencję Krzysztofa Rutkowskiego w poszukiwaniach Madzi:
„Nie zamierzamy licytować się na koszty z panem Rutkowskim.
Najważniejsze było i jest odnalezienie zaginionej osoby” – powiedział.
Jak potoczy się kwestia kosztów związanych z poszukiwaniem Izabeli Parzyszek? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych dniach.
Wkrótce więcej informacji.