13-latek DZIEŃ W DZIEŃ sprzedaje przetwory i owoce. To co robi w przerwie zaszokowało wszystkich!
„Tata robi przetwory, ja sprzedaję”.
Zamiast bawić się z kolegami i korzystać z wakacji, codziennie rozkłada swoje stoisko przed sklepem i sprzedaje owoce i przetwory.
Na uwagę zasługuje również to, co chłopiec robi w przerwie pomiędzy klientami. Dzięki temu szybko stał się gwiazdą Internetu, a jego postawa rozczuliła serca wielu internautów. Dla niektórych stał się wręcz bohaterem!
Wszystko zaczęło się od wpisu, który na Twitterze udostępnił jeden z użytkowników.
„Godzina 8:20, a ten chłopaczek już siedzi na swoim stanowisku w Gnieźnie przy sklepie Ziemowit na ul. Roosevelta. Całe wakacje, dzień po dniu, siedzi w tym samym miejscu, sprzedaje przetwory mamy i bezustannie czyta książki. Wręcz je pożera, nie zaglądając nawet do smartphona” – możemy przeczytać we wpisie.
Jego godną pochwały postawę skomentował nawet miejski radny z Gniezna, Tomasz Dzionek.
Chłopiec zaczytany w książkach, sprzedający owoce i przetwory przed sklepem Ziemowit stał się ostatnio bohaterem sieci. Wystarczył jeden twitt i post.
Takie mamy czasy, że dziecko, które pomaga rodzicom, dorabia w wakacje i czyta książki może być kimś nadzwyczajnym. Inne dzieci non stop siedzą w tabletach i smartfonach, a samodzielności uczyć się będą dopiero po studiach. Ale to przecież nie ich wina…
Ten chłopiec nie jest bohaterem i takim się nie czuje. On tylko sprzedaje maliny i lubi książki. Najbardziej przygodowe. Nie potrzebuje pomocy, udostępnień, lajków, etc., Ale ucieszyłby się, gdyby udało mu się wszystko sprzedać. Takie już nastały czasy, że prozaiczne kiedyś kwestie, dziś mogą wydawać się nadzwyczajne
– napisał Dzionek na Facebooku.
Inicjatywa przedsiębiorczego 13-latka poruszyła mieszkańców Gniezna.
„Znam osobiście jego ojca. Rodzina wielodzietna. Tam chyba jest siedmioro dzieci i w ten sposób zarabiają” – mówi jedna z przechodzących kobiet. Zwracając się bezpośrednio do dziennikarza RMF FM mówi: „Niech pan zwróci uwagę, to dziecko nie „grzebie” w komórce. On czyta książkę„.
Od zamieszczenia w internecie twitta o chłopcu minęło 3 dni, między czasie zrobiło się o nim bardzo głośno co znacząco przełożyło się na ruch i sprzedaż w jego małym „sklepiku”. Podobno chłopiec teraz już nawet nie ma czasu na czytanie książki „w pracy”.
John Steiner nie żyje.
Nie żyje John Steiner, członek Royal Shakespeare Company, znany z występu w głośnym „Galiguli” Tinto Brassa. Aktor zagrał ponadto w filmach wielu innych znanych włoskich reżyserów, a także pojawił się u takich mistrzów kina, jak Peter Brook, Stanley Donen i Dario Argento. Miał 81 lat.
Brytyjski aktor zmarł w niedzielę 31 lipca w wyniku wypadku samochodowego w kalifornijskim mieście La Quinta. Jak podają dziennikarze portalu Deadline, powołując się na doniesienia szeryfa Riverside County w dzienniku Dessert Sun, mężczyzna zmarł w szpitalu Desert Regional Medical Center w Palm Springs, po licznych próbach ratowania życia. Steiner był uczestnikiem wypadku samochodowego, w wyniku którego zderzyły się dwa auta.
Występował także na Broadwayu, m.in w sztuce o Marquisie de Sade, zatytułowanej: „The Persecution and Assassination of Marat as Performed by the Inmates of the Asylum of Charenton Under the Direction of the Marquis de Sade“. Steiner wystąpił także w filmowej adaptacji sztuki w reżyserii Petera Brooka – pisze Radio ZET.
Steiner rzucił aktorstwo na początku lat 90. i został agentem nieruchomości w Beverly Hills, ostatnio dla Engel & Völkers. Jedna z pracujących tam osób potwierdziła jego śmierć.