Andrzej Duda nie wytrzymał! Postawił sprawę jasno, chodzi o wybory

Tydzień temu Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich, zapewniając sobie urząd głowy państwa.

Jako kandydat oficjalnie wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość, Nawrocki zostanie nowym prezydentem Polski.

Po zakończeniu głosowania zaczęły pojawiać się doniesienia o możliwych nieprawidłowościach przy liczeniu głosów.

Niektórzy politycy sugerują wręcz, że doszło do manipulacji, choć przeważają głosy uspokajające. Głos w sprawie zabrał również odchodzący prezydent Andrzej Duda, wypowiadając się w bardzo zdecydowany sposób.

Wybory odbyły się w niedzielę 1 czerwca i przyciągnęły do urn wielu obywateli, co wyraźnie wskazywało, że stawka była dla społeczeństwa wyjątkowo wysoka.

W decydującej rundzie wyborczej starli się Karol Nawrocki, wspierany przez PiS, oraz kandydat Koalicji Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski.

Frekwencja już od rana sugerowała, że Polacy traktują te wybory jako jedne z najistotniejszych w ostatnim czasie.

Wstępne wyniki sondażu exit poll, ogłoszone tuż po zamknięciu lokali wyborczych, dawały minimalną przewagę Trzaskowskiemu, co wywołało entuzjazm w jego sztabie.

Sytuacja jednak szybko się zmieniła, ponieważ późniejsze prognozy – tzw. late poll – wskazały na lekką przewagę Nawrockiego.

Te dane zaczęły się potwierdzać wraz z napływającymi informacjami z PKW.

Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła ostateczny wynik: Karol Nawrocki zdobył 50,89% głosów, a jego rywal 49,11%.

Przewaga 1,78 punktu procentowego oznaczała różnicę blisko 370 tysięcy głosów – tyle, ile liczy średniej wielkości miasto w Polsce.

Tym samym Nawrocki został siódmym prezydentem III Rzeczypospolitej, zwyciężając w jednym z najbardziej wyrównanych pojedynków w historii wyborów prezydenckich w Polsce.

Po ogłoszeniu wyników pojawiły się sygnały dotyczące możliwych nieprawidłowości.

Duże poruszenie wywołała sytuacja w komisji wyborczej nr 95 w Krakowie, mieszczącej się przy ul. Stawowej 179. W pierwszej turze Trzaskowski wygrał tam zdecydowanie, jednak w drugiej, mimo wyższej frekwencji, przegrał z Nawrockim.

Dane PKW wykazały, że poparcie dla kandydata PiS wzrosło w tej komisji o aż 500 procent. „Gazeta Wyborcza” zwróciła uwagę, że jest to szczególnie zaskakujące w rejonie uznawanym za silne zaplecze Platformy Obywatelskiej.

Podobne przypadki odnotowano także w innych komisjach wyborczych.

W kilku miejscowościach, takich jak Magnuszew, Bychawa czy Staszów, gwałtownie wzrosło poparcie dla Trzaskowskiego, co z kolei stawiało pod znakiem zapytania wyniki uzyskane przez Nawrockiego.

Jak twierdzą eksperci, nieprawidłowości występowały po obu stronach.

Z czasem zaczęły pojawiać się również informacje o błędach popełnianych przez komisje wyborcze, polegających m.in. na przypisaniu głosów niewłaściwemu kandydatowi.

Zdaniem specjalistów nie były one jednak na tyle liczne ani znaczące, by mogły zmienić końcowy rezultat wyborów.

Ryszard Kalisz, członek PKW, w rozmowie z Januszem Schwertnerem potwierdził, że Komisja otrzymuje coraz więcej sygnałów o potencjalnych nieprawidłowościach.

Zaznaczył jednak, że choć informacje te są niepokojące, to nie wskazują na skalę błędów, która mogłaby przechylić szalę wyniku na jedną ze stron.

Jak wyjaśnił, wpływ na rezultat mogłaby mieć jedynie sytuacja, w której błędnie zaliczonych zostałoby co najmniej 180 tysięcy głosów.

Do sprawy odniósł się także prezydent Andrzej Duda, który ostro skomentował doniesienia o możliwych fałszerstwach.

Według niego, środowiska związane z dawnym systemem oraz liberalno-lewicową sceną polityczną próbują zakwestionować demokratyczny wybór obywateli i narzucić inną narrację.

Duda oskarżył te grupy o chęć odebrania Polakom wolności wyboru i podważenie wyniku demokratycznych wyborów.

Podkreślił, że istnieje zagrożenie, iż dawni przedstawiciele systemu komunistycznego we współpracy z liberalną lewicą chcą zakłamać wynik wyborów prezydenckich i ograniczyć suwerenność obywateli.

We wpisie na platformie X prezydent zaapelował do obywateli, by nie pozwolili odebrać sobie prawa do wolnych wyborów i stali na straży demokracji w Polsce.

Tymczasem niektórzy politycy Koalicji Obywatelskiej, mimo apeli premiera Donalda Tuska o rozwagę, zaczęli sugerować, że doszło do fałszerstw.

Poseł Dariusz Joński zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym otwarcie kwestionuje uczciwość wyborów i zachęca wyborców do zgłaszania podejrzanych sytuacji za pośrednictwem specjalnie utworzonej strony internetowej.