Była 19.45 gdy Kaczyński nagle wparował na mównicę! „Zamach” na rząd?

Karol Nawrocki został ogłoszony nowym prezydentem Polski, a emocje wśród obywateli oraz przedstawicieli sceny politycznej sięgają zenitu.
Z jednej strony panuje wyraźne rozczarowanie i frustracja, z drugiej – euforia i świętowanie.
W tym gorącym okresie głos postanowił zabrać Jarosław Kaczyński, lider Prawa i Sprawiedliwości, który wsparł Nawrockiego w kampanii wyborczej.
Szczególne poruszenie wzbudziła reakcja Jarosława Kaczyńskiego po ogłoszeniu wyników sondażu exit poll.
Sondaże te nie wróżyły dobrze Nawrockiemu ani jego partii – przewaga Rafała Trzaskowskiego była wprawdzie niewielka, bo wynosiła jedynie 0,6%, ale wystarczyła, by wzbudzić niepokój.
Mimo to Karol Nawrocki przekonywał swoich zwolenników, że ostateczne wyniki będą dla niego korzystne, i deklarował swoje przyszłe zwycięstwo.
Entuzjastyczny tłum odpowiadał okrzykami pełnymi wiary w wygraną.
W swoim przemówieniu Nawrocki podziękował między innymi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który pojawił się na spotkaniu.
Gdy zgromadzeni zaczęli skandować jego imię, prezes PiS wykonał gest mający na celu wezwanie do spokoju – gest, który szybko zyskał symboliczne znaczenie, szczególnie w kontekście późniejszego ogłoszenia zwycięstwa Nawrockiego.
Państwowa Komisja Wyborcza oficjalnie potwierdziła wyniki: Karol Nawrocki zdobył 50,89% głosów, a Rafał Trzaskowski 49,11%. W związku z tym 6 sierpnia odbędzie się zaprzysiężenie nowego prezydenta.
Po ogłoszeniu wyników Jarosław Kaczyński wygłosił przemówienie, w którym skrytykował działania sztabu Trzaskowskiego oraz obecnego rządu.
Jego zdaniem wybory odbyły się w wysoce niesprawiedliwych warunkach – kandydat opozycji miał przewagę nie tylko finansową, ale również wsparcie z zagranicy, co Kaczyński określił jako nielegalne.
Dodał też, że kampania była pełna działań nieetycznych i manipulacyjnych, co – jak podkreślił z ironią – nie przystoi krajowi, który nazywa się demokratycznym.
W dalszej części swojego wystąpienia Kaczyński mówił o czynnikach, które wpłynęły na zwycięstwo Nawrockiego mimo niekorzystnych okoliczności.
Zwrócił uwagę na niespełnione obietnice obecnej władzy, rosnące koszty życia, pogarszające się poczucie bezpieczeństwa oraz zagrożenia związane z polityką migracyjną.
Wskazał również na osłabienie potencjału militarnego kraju i zaniechanie kluczowych kontraktów zbrojeniowych, które – jego zdaniem – godzi także w relacje Polski z USA, traktowane jako fundament bezpieczeństwa narodowego.
Prezes PiS nie oszczędził też krytyki pod adresem rządu w kontekście wolności słowa i suwerenności. Sugerował, że społeczeństwo wystawiło obecnej władzy swoistą “czerwoną kartkę”.
W jego ocenie, demokratyczne normy – zarówno prawne, jak i niepisane – zostały złamane, co jego zdaniem uzasadnia potrzebę głębokiej zmiany.
W pewnym momencie Kaczyński zaskoczył wszystkich, proponując powołanie rządu o charakterze technicznym – złożonego z ekspertów, a nie polityków.
Wyjaśnił, że taki gabinet, choć wspierany przez jego ugrupowanie, miałby być formalnie apolityczny i kierowany przez osobę niezwiązaną z żadną partią.
Poszczególne ministerstwa miałyby zostać powierzone specjalistom z konkretnych dziedzin, by przywrócić sprawność zarządzania państwem i zakończyć przedłużający się konflikt polityczny, który – jak zaznaczył – działa na szkodę kraju.
Kończąc swoje wystąpienie, Kaczyński wskazał na pilne problemy, z którymi obecna władza sobie nie radzi, takie jak kryzys finansów publicznych i nieskuteczność w egzekwowaniu podatków.
Według niego, do ich rozwiązania potrzebni są ludzie kompetentni, a nie politycy.
Na zakończenie wystosował apel do wszystkich ugrupowań politycznych o rozpoczęcie rozmów na temat powołania technicznego rządu jedności.
Wyraził przekonanie, że prezydent elekt poprze ten pomysł, i liczy również na współpracę ze strony ustępującego prezydenta.