Chłopiec znaleziony w oknie życia. „Mówił pełnymi zdaniami”
W środowy poranek we wrocławskim Oknie Życia pojawił się chłopczyk – nie był jednak niemowlakiem.
Malec miał około dwóch lat. – Był czysty, bystry, komunikatywny.
Składał zdania, umiał się wyrażać. Ciągle dziękował – relacjonuje siostra Ewa Jędrzejak SMCB z fundacji Evangelium Vitae w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”.
Około godziny 10:00 zakonnice boromeuszki z domu przy ul. Rydygiera, które opiekują się tamtejszym Oknem Życia, usłyszały alarm.
Gdy poszły sprawdzić, co się dzieje, zobaczyły w środku chłopca, który wyglądał na mniej więcej dwuletniego.
– Dziecko było schludne, mądre, potrafiło mówić pełnymi zdaniami.
Dziękowało za wszystko. Sprawiał wrażenie dobrze wychowanego – opowiada siostra Ewa Jędrzejak. – W jego przypadku trudno jednak mówić o standardowej procedurze.
Dziecko w tym wieku ma już swoją przeszłość, relacje, ktoś może je znać i zorientować się, że zniknęło.
Anonimowość jest tu znacznie trudniejsza do utrzymania – dodaje.
Chłopczyk został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł badania i potrafił już podać swoje imię.
Tymczasowo chłopiec zostanie oddany pod opiekę rodziny zastępczej. Policja prawdopodobnie podejmie próbę ustalenia tożsamości jego opiekunów.
Siostra Ewa Jędrzejak podkreśliła w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, że pozostawienie starszego dziecka w Oknie Życia może świadczyć o poważnych trudnościach w rodzinie.
– Przed podjęciem takiej decyzji warto z kimś porozmawiać. Nie trzeba mierzyć się z tym samemu.
Może istnieją inne wyjścia z sytuacji.
Można zwrócić się po pomoc, choćby do naszej fundacji Evangelium Vitae.
Obecnie realizujemy program Akademii Rodziny, w którym rozmawiamy z rodzicami, pomagamy im rozwiązywać trudności, doradzamy lub szukamy wsparcia razem z nimi – zaznaczyła boromeuszka.
Okno Życia to miejsce stworzone z myślą o zapewnieniu bezpieczeństwa noworodkom, które z różnych powodów nie mogą pozostać przy swoich matkach. Można tam anonimowo zostawić dziecko.
Okno otwiera się z zewnątrz i jest wyposażone w system ogrzewania oraz wentylacji.
Po otwarciu uruchamiany jest alarm, który powiadamia osoby czuwające nad miejscem – zazwyczaj są to siostry zakonne.
Następnie rusza procedura: zawiadamiane są odpowiednie służby medyczne oraz sąd rodzinny – można przeczytać na stronie Caritas.
– Od początku popierałem ideę Okien Życia. Jasne, najlepiej byłoby, gdyby dzieci wychowywały się u boku swoich biologicznych matek, ale świat nie zawsze daje taką możliwość.
Znacznie lepiej, gdy dziecko zostaje bezpiecznie pozostawione w Oknie Życia niż miałoby trafić do rzeki albo na śmietnik – powiedział sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie, cytowany przez Caritas Archidiecezji Krakowskiej.
– W sądach pracujemy nad tym, by w ramach przepisów prawa rodzinnego jak najszybciej umożliwić przekazanie dziecka do rodziny adopcyjnej, która otoczy je troską i miłością.
Oczywiście potrzeba na to czasu – zarówno na uprawomocnienie decyzji, jak i na to, by biologiczna matka mogła ewentualnie odzyskać dziecko, zwłaszcza jeśli działała pod wpływem silnych emocji po porodzie – dodał.