Jasnowidz Jackowski bije na alarm! Miał potworną wizję! Chodzi o to co nas czeka w Polsce!

Jasnowidz Jackowski miał straszną wizję.

Krzysztof Jackowski przestrzega przed kryzysem ekonomicznym. Jasnowidz z Człuchowa w bardzo szczegółowy sposób opisał, co — jego zdaniem — ma się wydarzyć w kraju w najbliższym czasie. „Rząd się przeliczy. (…) Niewiele pomogą tarcze i dofinansowania” — uważa wizjoner.

Wizjoner uważa, że wśród Polaków zapanuje wielki niepokój i lęk.

Nie wiem, czy to chodzi o nieruchomości czy o inne dobra, ale ludzie w panice będą chcieli wyprzedawać, bo tak jakby nie byli pewni miejsca, gdzie mają swoje majątki. Będzie lęk, ale nie będzie rzeczywistych przyczyn tego lęku, tylko narracja – zaznaczał.

Jackowski wieszczy nadejście poważnego kryzysu ekonomicznego. Uważa, że działania rządu okażą się nieskuteczne.

Nasz rząd próbuje brylować w tej trudnej sytuacji, gdzie premier sam zaznacza, że kryzys jest szalenie głęboki i wymaga to dłuższego czasu, żeby coś się zatrzymało, żeby ten kryzys stanął w miejscu. Nie, to się dopiero zaczyna. Rząd się przeliczy, zacznie czuć się bardziej osamotniony, niewiele pomogą tarcze i dofinansowania. Z tego względu, że kryzys i inflacja będą wymykały się spod kontroli. Będziemy to widzieli po wielu rzeczach, w tym po kursach wymiany walut

– uważa wizjoner.

Należy zachować ostrożność w stosunku do tego, że np. dolar, czy euro, czy frank szwajcarski – te waluty będą pokazywały poważne wzrosty (…). Mam takie odczucie, że w którymś momencie waluty zostaną przetrącone. Może to być szokiem dla nas wszystkich. Czuję wielkie spadki i potężny krach raptowny, który zburzy dotychczasowy porządek ekonomiczny. (…) W moim poczuciu żyjemy w końcówce pewnego ładu finansowego – podkreślił Jackowski.

W dalszej części transmisji Jackowski stwierdził, że kryzys finansowy doprowadzi do reglamentacji żywności.

Ludzie będą dostawali przydziały na jedzenie, nie będzie głodu, ale będzie wyraźnie widać kompletne załamanie się rynków finansowych, których raczej nie da się już naprawiać i będzie się mówiło szybko o kompletnie nowym systemie finansowym – podsumował słynny jasnowidz.

“Mam 12 tys. emerytury, ale co to jest?!”.

Lech Wałęsa nie zostawia suchej nitki na rządzie PiS, który jego zdaniem odpowiada za wysoką inflację i szalejącą drożyżnę. – Ostrzegałem przed PiS-em i przed Kaczyńskim – powiedział dla “Super Expressu”. I wyznał, że ma 12-13 tys. zł emerytury, ale i tak musi dorabiać.

Byłemu prezydentowi w sytuacji finansowej nie pomogły nawet wykłady w USA, za które według medialnych doniesień zarobił ponad 200 tys. zł. – Odczuwam drożyznę, przecież nie jestem z innej gliny – zapewnia polityk. 

– Próbuję zarabiać za granicą i to trochę mi wyrównuje. Teraz fotowoltaikę zakładam w domu, na wstępie trzeba wydać 150 tys. zł, więc potrzebne mi pieniądze – dodał Wałęsa.

Ostrzegałem przed PiS-em i przed Kaczyńskim. Jak oni mogą rządzić państwem?! Demagodzy, populiści zrzucają całą winę za drożyznę na Putina, na wojnę, ale to nie jest tak. Na Putina wszystko zrzucają, ale ludzie nie mogą się na to nabierać. Oczywiście Putin też jest winny inflacji, ale nie tylko!

– stwierdza.