Kiedy babcia Aniela przeszła na emeryturę wszyscy myśleli, że zajmie się wnukami. To co postanowiła zaszokowało całą rodzinę
Kiedy babcia przeszła na emeryturę, wszyscy spodziewali się, że zajmie się wnukami.
To, co postanowiła, zaszokowało całą rodzinę…
Babcia Aniela, po latach ciężkiej pracy, w końcu przeszła na emeryturę.
Cała rodzina odetchnęła z ulgą, zakładając, że teraz poświęci swój czas na opiekę nad wnukami.
Wszyscy byli przekonani, że jej codzienność wypełnią zabawy, spacery i pieczenie ciast z maluchami.
Ale już wkrótce okazało się, że mieliśmy zupełnie błędne wyobrażenie.
Z dnia na dzień babcia zrobiła coś, czego nikt się nie spodziewał.
Zamiast przejąć opiekę nad dziećmi, jak planowaliśmy, postanowiła zrealizować swoje dawno skrywane marzenie.
Babcia Aniela, zamiast zamknąć się w kuchni i otoczyć wnuki opieką, oznajmiła nam wszystkim, że… zamierza podróżować!
Nie były to jednak zwykłe wycieczki nad morze czy do sanatorium. Babcia miała znacznie bardziej ambitne plany.
Wykupiłam bilet do Ameryki Południowej! – obwieściła nam z radosnym uśmiechem, gdy cała rodzina zasiadła do niedzielnego obiadu.
– Zawsze marzyłam o dżungli amazońskiej i Machu Picchu.
Zapadła cisza, przerywana tylko cichym upadkiem łyżki na talerz.
Moja mama, jej córka, niemal zakrztusiła się kompotem.
Mamo, oszalałaś?! – wykrztusiła. – Ty i Amazonia?
Przecież nigdy nie byłaś dalej niż na działce pod miastem!
Babcia tylko się uśmiechnęła, wyciągnęła z torebki przewodnik po Peru i wskazała zaznaczone miejsca.
Przecież teraz mam czas.
Poza tym zawsze chciałam zobaczyć kondory w locie!
Dwa tygodnie później żegnaliśmy ją na lotnisku.
Miała na sobie plecak turystyczny, wygodne buty trekkingowe i szeroki kapelusz.
Wyglądała jak gotowa na wielką przygodę, choć wciąż trudno było nam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Pierwsze wiadomości, jakie od niej dostaliśmy, sprawiły, że omal nie spadliśmy z krzeseł.
Babcia Aniela zamieszkała w małej wiosce w Peru, zaprzyjaźniła się z miejscowymi i próbowała swoich sił w nauce języka hiszpańskiego.
Dzisiaj uczyłam się robić ceramikę! – pisała w jednym z e-maili.
– A wczoraj wybrałam się na wyprawę do dżungli z przewodnikiem. Widziałam prawdziwego kajmana!
Mama przeżywała to najgorzej.
Codziennie sprawdzała pogodę w Peru i wyszukiwała w internecie wszystkie możliwe zagrożenia.
A jeśli dostanie malarii? – panikowała.
A jeśli zgubi się w dżungli?!
Babcia jednak miała się świetnie.
Po trzech miesiącach wróciła, opalona, pełna energii i z głową pełną niesamowitych opowieści.
Przywiozła ręcznie robione pamiątki i mnóstwo zdjęć, na których pozowała z lamami i miejscowymi przewodnikami.
No i jak? – spytała, uśmiechając się tajemniczo.
– Kiedy następna podróż?
Od tamtej pory nic już nie było takie samo.
Babcia Aniela stała się legendą w rodzinie.
Zamiast opiekować się wnukami, nauczyła ich czegoś cenniejszego – że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno.