Kolejna śmierć dziecka w nagrzanym aucie… 4-latka konała w męczarniach!

Tragiczna śmierć 4-latki w nagrzanym aucie.

79 st. C – tyle wynosiła temperatura wewnątrz samochodu, w którym rodzice na kilka godzin pozostawili śpiącą 4-latkę. W tym czasie wybrali się na pogrzeb członka rodziny. Niestety, długi pobyt w nagrzanym wnętrzu pojazdu miał fatalne skutki. Dziewczynka zmarła wskutek uduszenia.

To kolejna tragiczna historia o konsekwencjach zostawiania dziecka w nagrzanym samochodzie, do której nigdy nie powinno dojść. Rodzice zamknęli 4-latkę w aucie i udali się na pogrzeb członka rodziny. Uroczystość trwała kilka godzin.

Zanim zorientowali się, że Sadia jest w samochodzie, dziewczynka była już nieprzytomna. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzili, że zmarła z powodu udaru cieplnego, stresu i braku tlenu.

Okazało się, że temperatura w samochodzie wyniosła prawie 80 stopni Celsjusza.

Zrozpaczeni rodzice otrzymali wsparcie psychologiczne, a lokalna policja prowadzi śledztwo w sprawie tragedii. Na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

Był martwy przez 20 minut. Nagle ożył i powiedział co widział “po drugiej stronie”

17-latek stracił przytomność i przez 20 minut jego puls nie był wyczuwalny. Z medycznego punktu widzenia chłopak już nie żył, jego serce jakby przestało pracować. Po upływie 20 minut powrócił jednak do żywych i opowiedział, czego doświadczył po drugiej stronie. 

Nic nie zapowiadało tragedii, Zack Clements był pełnym życia, normalnym 17-latkiem. Nagle podczas lekcji wychowania fizycznego upadł na ziemię. Wezwano karetkę. Doszło do zatrzymania akcji serca. Ratownicy i lekarze długo walczyli o życie nastolatka, po 20 minutach jednak przerwali czynności mające przywrócić go do życia. Nagle wydarzył się cud. Puls powrócił.

Gdy przebywałem poza ciałem w ciągu tych dwudziestu minut, zobaczyłem mężczyznę, który miał długie włosy i brodę. Szybko zdałem sobie sprawę, że to był Jezus. (…) Podszedłem do niego, położył dłoń na moim ramieniu i powiedział mi, że wszystko będzie w porządku i żebym się nie martwił

— mówił chłopak w rozmowie z lokalną prasą.

Gdy Zack opowiada tę historię, wydaje się być mocno przejęty i pewien tego, co mówi. Wspomnienie tego, co widział po drugiej stronie, porusza go do łez.

Historia Zacka została opisana na kanale „Prowadzi mnie Jezus”. Zapraszamy do obejrzenia całego materiału wideo, który zamieszczony został poniżej.