Kolejne miasta pod wodą.. A to nie koniec

Nad obszar Polski ponownie nasunął się niż genueński, który w krótkim czasie przyniósł ze sobą intensywne opady deszczu, a co za tym idzie – realne zagrożenie wystąpienia lokalnych powodzi w wielu częściach kraju.
Strażacy zmagają się nieustannie z trudną sytuacją pogodową, próbując opanować skutki żywiołu, który w niektórych miejscach przybiera bardzo niepokojący obrót i komplikuje działania ratownicze.
Tym razem wyjątkowo niepokojące wiadomości napłynęły z Krakowa, gdzie na skutek obfitych opadów zalane zostały liczne fragmenty miasta, co doprowadziło do znaczących problemów komunikacyjnych.
Lipiec po raz kolejny zaskakuje mieszkańców Polski i turystów swoją zmienną, a momentami wręcz ekstremalną aurą, która nie pozwala na spokojne wakacyjne planowanie.
Obserwowane w tym miesiącu zjawiska pogodowe są skrajne – najpierw fala tropikalnych upałów z temperaturami sięgającymi ponad 35°C, które powodowały dyskomfort i zagrożenia pożarowe, a następnie nagłe załamania pogody z silnym ochłodzeniem i porywistym wiatrem.
W ostatnich dniach coraz częściej dochodzi do występowania bardzo intensywnych burz i ulew, którym towarzyszą groźne wyładowania atmosferyczne oraz silny wiatr, prowadzące do licznych szkód.
Zalania piwnic, podtopienia posesji, uszkodzenia nawierzchni dróg czy przerwy w dostawach prądu to tylko część konsekwencji, z jakimi muszą mierzyć się mieszkańcy, a lokalne służby pozostają w ciągłym stanie gotowości.
Eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozują, że ta dynamiczna i nieprzewidywalna sytuacja pogodowa może się utrzymać jeszcze przez dłuższy czas, a jej skutki – szczególnie na obszarach nisko położonych – będą odczuwalne jeszcze wiele dni po ustaniu opadów.
Najnowszy niż genueński, który właśnie dotarł nad Polskę, ma w kolejnych dniach – zwłaszcza w niedzielę i poniedziałek – odegrać istotną rolę w kształtowaniu pogody niemal w całym kraju, wymuszając konieczność wydania ostrzeżeń drugiego i trzeciego stopnia przez IMGW.
Najwyższy alert obowiązuje obecnie w pięciu województwach, jednak deszcz o charakterze nawalnym prognozowany jest aż w jedenastu regionach, co oznacza potencjalne zagrożenie dla bardzo dużego obszaru kraju.
Skutki tych opadów są już szczególnie widoczne w południowej Polsce – w miejscowości Kałków, należącej do gminy Otmuchów, doszło do przerwania wału przeciwpowodziowego, co doprowadziło do zalania drogi powiatowej przez wezbraną wodę.
Choć w pobliskim Jarnołtowie poziom wód powoli się stabilizuje, służby nadal pozostają w stanie najwyższej gotowości, obawiając się ponownego pogorszenia sytuacji w razie kolejnych opadów.
W całej gminie Otmuchów w dalszym ciągu trwają działania ratunkowe i zabezpieczające – w Jarnołtowie obserwuje się stopniowe opadanie wody, natomiast w Kałkowie trwa usuwanie skutków przerwania wału oraz ocena zniszczeń.
Władze apelują do mieszkańców, by nie lekceważyli zagrożenia, zachowali szczególną ostrożność i unikali poruszania się po zalanych odcinkach dróg, które mogą być nieprzewidywalnie uszkodzone.
Tymczasem niepokojące sygnały zaczęły napływać także z Krakowa, gdzie w ostatnich godzinach rozpoczęły się intensywne opady, które bardzo szybko doprowadziły do pierwszych lokalnych zalań.
Władze miasta poinformowały, że na skutek nawałnic doszło do poważnych utrudnień w ruchu, zwłaszcza w rejonach takich jak dolna część ronda Mogilskiego czy tunel pod rondem Grunwaldzkim, który całkowicie wyłączono z użytkowania z powodu dużego nagromadzenia wody.
Na wielu krakowskich ulicach woda znacząco utrudnia poruszanie się pojazdów, powodując zatory oraz utrudnienia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej, co przekłada się na chaos w organizacji ruchu.
Służby techniczne i ratownicze prowadzą obecnie intensywne działania, by możliwie jak najszybciej wypompować wodę i przywrócić przejezdność głównych arterii miejskich.
Mieszkańcom Krakowa oraz kierowcom zaleca się omijanie najbardziej dotkniętych obszarów i wybieranie alternatywnych tras, ponieważ prognozy nie wykluczają kolejnych silnych opadów w najbliższych godzinach.
Z powodu zalania torowiska pod wiaduktem kolejowym przy ul. Prądnickiej, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zdecydowało się na tymczasowe zmiany w kursowaniu linii autobusowych, które musiały zostać przekierowane innymi trasami.