Książe William i książę Harry w żałobie. Przekazano tragiczne informacje

pilne

Noszący przezwisko nadane mu przez samych książąt, Graham Craker przez lata był ważną postacią w ich życiu.

Towarzyszył im w jednym z najbardziej traumatycznych momentów – gdy świat dowiedział się o tragicznej śmierci księżnej Diany.

Dziś książę William i książę Harry żegnają człowieka, którego obecność przez długi czas dawała im poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Craker zmarł w wieku 77 lat.

W dniu tragedii, kiedy księżna Diana zginęła w wypadku, Craker przebywał z braćmi w Balmoral w Szkocji.

Był jednym z pierwszych, którzy usłyszeli reakcję Williama na wieść o odejściu matki.

Jednym z najbardziej poruszających wspomnień była chwila następnego poranka. Craker opisał, jak zobaczył młodego Williama wyprowadzającego psa. Podeszedł do niego i powiedział:

„Jest mi ogromnie przykro z powodu tych strasznych wieści”. William odpowiedział cicho i smutno: „Dziękuję” – opowiadał w rozmowie z New York Post w 2017 roku.

Craker doskonale pamiętał dzień pogrzebu Diany.

Choć nie był na pierwszym planie, jego obecność nie umknęła uwadze książąt.

Wspominał, jak stał z tyłu konduktu żałobnego, a William spojrzał w jego stronę i rozpoznał go.

Skinął głową, a książę odwzajemnił gest – jakby obecność starego znajomego przyniosła mu choć odrobinę pocieszenia.

Dla Harry’ego Craker był kimś więcej niż tylko ochroniarzem – był częścią jego codziennego życia i dawał namiastkę zwyczajności.

W swoich wspomnieniach książę nie zapomniał o osobie, która tak często mu towarzyszyła.

Wspominał, jak w dniach po śmierci matki kierowca musiał często się zatrzymywać, by Craker mógł usuwać kwiaty z szyby samochodu – symboliczny obraz ogromu żalu, jaki ogarnął ludzi zgromadzonych pod Pałacem Kensington.

Harry opisał go z wielką sympatią – jako człowieka, który nie tylko dbał o ich bezpieczeństwo, ale był blisko nich każdego dnia.

„Ochroniarzem był Graham. Willy i ja bardzo go lubiliśmy. Mówiliśmy na niego Krakers” – napisał.

Ten prosty pseudonim mówi wiele – świadczy o bliskości i zaufaniu, jakim darzyli go młodzi książęta.

Craker nie był tylko człowiekiem z ochrony – był częścią ich świata i kimś, na kogo mogli zawsze liczyć.

Craker odszedł w czasie, gdy relacje pomiędzy Williamem a Harrym są wyjątkowo napięte.

Bracia utrzymują sporadyczny kontakt, a relacje Meghan Markle z rodziną królewską również pozostają dalekie od serdecznych.

Czy śmierć człowieka, który łączył ich od dzieciństwa, może stać się okazją do pojednania?

Trudno to dziś przewidzieć. Jedno jednak jest pewne – Graham Craker pozostanie dla obu braci kimś wyjątkowym, symbolem lojalności, troski i wsparcia w najtrudniejszych momentach ich życia.