Maciej Stuhr zagrał w filmie Holland, teraz dostaje poważne groźby
Film Agnieszki Holland „Zielona granica” wywołał w Polsce sporo kontrowersji. Do tego stopnia, że aktorzy grający w produkcji otrzymują groźby.
Jeszcze zanim produkcja weszła do kin, TVP wyemitowało fragmenty filmu, w których padają mocne słowa pod adresem rządu z ust postaci granej przez Stuhra.
Na owych fragmentach widać, jak bohater grany przez Macieja Stuhra wypowiada mocne słowa pod adresem rządu.
,,
Nasze państwo objęło patronatem nazistowski spęd, rozumiesz? Faszystowski, k***a, marsz w stolicy, w Warszawie, pod patronatem, k***a, rządu! […] Ja mam rasistowskich po***ów w rządzie. Ja nie mogę przez to jeść, ja nie mogę spać, ja nie mogę myśleć. Libido mi spadło poniżej zera – mówi grana przez niego postać do kamery.
„To nie jest film wymierzony w Straż Graniczną. To jest film o ludziach” – tłumaczył Stuhr rozmowie z natemat.pl.
Teraz żona aktora ujawniła, że ich rodzina dostaje wiadomości, w których grożą im pobiciem.
– Hejt, który mnie dotychczas spotykał, to była improwizacja. Teraz ma on znamiona działań strukturalnych i państwowych. Brakuje już nam słów – mówił aktor. – To była premiera inna niż wszystkie. W kuluarach nie było analiz, kto jak zagrał, jakie były zdjęcia czy muzyka. To nie było istotne. Istotna jest tylko sprawa – odpowiedział Maciej Stuhr Tomaszowi Lisowi.